Obserwatorzy

środa, 13 kwietnia 2016

"Malachitowe łąki morza...."



 Malachit uważany jest za kamień magiczny. Podobno otwiera na bezwarunkową miłość:) Tak przeczytałam:). Tak naprawdę jednak myślę, że dzięki tej cudownej barwie, którą posiada, zawieszoną między zielenią, a błękitem kradnie ludziom serca. Ma w sobie tęsknotę za lazurowym morzem, słońcem, życiem...

Piętrowa patera na muffiny:).



 Trochę ją przy wypale powyginało:), ale wydaje mi się, że to jej atut. Może nie jest idealna, ale z daleka widać, że to ręczna robota:):).  Mnie cieszy przede wszystkim jej kolor:). Do kompletu półmisek:


 Łączy malachitowe ciepło z chłodem błękitnego nieba. To nie moja zasługa, lecz pięknego szkliwa, które wzajemnie się przenika tworząc cudowne kolory. Użyłam dwóch różnych szkliw. Połączenie z białą angobą  jeszcze mocniej podbiło kolor.


Mam na stole skrawek wakacyjnego nieba:) lub wody dla odmiany:) Patrzenie w te kolory cudownie uspokaja:) Popatrzcie same:





I tym optymistycznym akcentem, mam nadzieję do szybszego zobaczenia niż ostatnio:). Szarość za oknem odebrała mi chęć do robienia czegokolwiek. Ale dziś już za oknem lepiej, mam nadzieję, że to zapowiedź pięknej wiosny. W każdym razie mój balkon juz budzi się do życia:):





*********


3 komentarze:

  1. Kolejne piękności! To kiedy serwujesz te muffiny? ;)U mnie wiosna coraz piękniejsza i irysy coraz większe :) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta piętrowa patera jest cudna. Te gliniane Twoje dzieła są dla mnie inspiracją bo zaczęłam jesienią przygodę z gliną i chyba czas abym i ja pokazała coś małego glinianego :-). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń