Obserwatorzy

piątek, 27 grudnia 2013

Zakończenie Candy:)




 Dziś rozstrzygnięcie mojego "akwarelkowego" Candy.   Przede wszystkim bardzo chciałbym  podziękować za wszystkie ciepłe słowa, które sprawiają, że rosną mi skrzydła:) Bardzo Wam dziękuję!!
Losowania dokonała moja Maja. Wyciągnęła karteczkę z napisem ANGI:)
To jej komentarz:
 
Właśnie zobaczyłam te akwarele u mnie w niebieskim pokoiku ;) Więc ustawiam się grzecznie w kolejce.

Mam nadzieję, że sprawią   choć odrobinę radości:)
Proszę o przesłanie danych adresowych na mojego maila.

Pozdrawiam wszystkich "poświątecznie":) 



niedziela, 22 grudnia 2013

Ceramicznie na święta i... ostatnie szlify


 Serduszka ceramiczne powstały z myślą o choince, ale jak to u mnie,  koncepcja zmienia się co pięć minut i




 jednak zmieniły swoje miejsce docelowe:) Powstała taka ozdoba:



 Dobrze komponuje się ze słojem-lampą:)


 Powstały też dwojaki na smaczności różnorakie pt. bakalie , chociaż w moim domu tego typu naczynia zwykle świecą pustką. Trójka dzieci i mąż nie przepuszczą żadnej  wolnostojącej smaczności:)


 Maja lukrowała wczoraj pierniki. To efekt jej pracy:


 Tu już "zapuszkowane":)

I jeszcze kilka fotek naszej tegorocznej choinki. Tym samym okres przygotowań uważam za zamknięty. Przechodzę w stan łagodnego spoczynku. Oczywiście, zostały jeszcze kulinaria, ale to już przyjemność a nie praca na ugorze:)





Udało nam się także zakończyć remont w pokoju chłopaków. Jeszcze potrzeba kilka kosmetycznych zabiegów upiększających, ale te największe prace mamy już za sobą. Pokażę kiedyś... jak odetchnę:)

A póki co, na te ostatnie godziny przed świętami życzę Wam spokojnych , pełnych radości przygotowań w gronie bliskich sobie osób:)



niedziela, 15 grudnia 2013

Mój przedświąteczny czas z chaosem w tle:)


"Remoncik" pomaleńku zmierza ku końcowi. I chwała mu za to, bo ciężko się żyje w chaosie:)
A jak jeszcze w tym chaosie się szyje, robi pierniczki, myje okna i wiesza firanki to chaos jakby jeszcze większy:):)
Mam nadzieję, że święta przywitamy już z uporządkowaną przestrzenią.
W tzw. międzyczasie, powstał komplet w "oryginalnym" , jak na Boże Narodzenie, czerwonym kolorze:)
Uszyłam dwie okrągłe poduchy z serduchami w paski i groszki:


Zasłonkę do mojej "spiżarki" w kuchni :


 Zazdrostki do kuchni:



 I powstała taka "lampka" świąteczna:

No i zapaliliśmy dziś już trzecią adwentową świecę:


W tym tygodniu otrzymałam niezwykle miłą dla ciała i oka, przesyłkę  od Bożenki, z wygranym przeze mnie "Cukierasem". Bardzo, bardzo miła niespodzianka ze słodko- kawowym bonusem:) Jeszcze raz Ci Bożenko dziękuję:)





niedziela, 8 grudnia 2013

Słodko, słono, kwaśno...



  Wiatr za oknem nie daje za wygraną. Dobrze, że weekend i wszystko dzieje się głównie w domu.
Chociaż po południu chyba wychodzimy, bo Mój M. zaprosił na mikołajkową niespodziankę "dla nas":).
 W domu wygląda jakby "Ksawery" przeleciał nam po pokojach. Przeorganizowujemy pokój małych chłopców na pokój młodych facetów:) Miało być "trochę", a zrobił się z tego konkretny chaos. Na dodatek wciąż coś hamuje nam prace. A to nie ma drzwi do zamówionej szafy, a to nie ma transportu, a to... Wiecie zresztą jak to jest, prawda?:)
A równolegle trwają przygotowania do świąt:) Głównie oczywiście,  z mojej strony:)
Wczoraj szyłam świąteczne poduchy, firanki i inne drobiazgi, pomiędzy przemalowywaniem biurka i malowaniem świątecznych prezentów:) Poza tym takie drobiazgi jak obiad, prasowanie, pranie... Luzik!:)
Poszłam spać po północy z poczuciem dobrze wykorzystanej każdej minuty:):)
A na "lodówkowej " kartce zadań znowu kilka z nich mogłam sobie wykreślić. To lubię!!
Dzisiaj jeszcze nie pokażę owoców mojej wczorajszej pracy, bo światło fatalne i zdjęć nie da się robić :( Dołączam garść słodkości, które w ostatnim czasie piekłam. Może zainspirują kogoś świątecznie. Ciasta to moja radosna twórczość właściwie bez przepisów.:)
Upiekłam biszkopt:


przełożyłam go masą (1/2 kostki rozpuszczonej Palmy, szklanka cukru, szklanka wody i cukier waniliowy zagotować . Wgnieść sok z 1-2 cytryn i ugotować kisiel zagęszczając 2 łyżkami mąki ziemniaczanej rozpuszczonej w pół szklanki wody. I już!) Naponczowany biszkopt  przełożyłam gorącą masą. Jak wystygła na wierzch ciasta wylałam galaretkę z malinami , jeżynami i jagodami. Do gorącej galaretki wrzucam zamrożone owoce. Znacznie szybciej tężeje.

Torcik kolejny zrobiony jest na spodzie ze zmielonych ciasteczek Oreo z 3 łyżkami palmy. Tak przygotowany spód dajemy na godzinkę do lodówki. W tym czasie powstaje masa:)
250 g serka Mascarpone( może być więcej) miksujemy z 1 puszką masy kajmakowej. Wykładamy na spód. Na to warstwa  słodkiej bitej śmietany z 1 łyżeczką żelatyny rozpuszczonej w maleńkiej ilości wody.

 Dekorujemy pozostałymi ciasteczkami, a masę, którą były przełożone , rozpuszczamy i polewamy wierzch torciku.

Metrowiec, to świetny sposób, by uszlachetnić nieco zwykłego murzynka lub biszkopt. Pieczemy ciasto w dwóch keksówkach. Kroimy na 2 cm "kromki". Każdą smarujemy dowolna masą. Ja wybrałam budyniową, ale może być grysikowa, czekoladowa, orzechowa lub mieszane:) Pełna dowolność. Układamy pajdę za pajdą, dekorujemy pozostałą masą . Kroimy ze skosa, jak na zdjęciu.
niestety, nie zdążyłam zrobić zdjęcia przekroju, ale wygląda efektownie:)



A na wieczór:  Foccacia. Często ostatnio pojawia się na naszym stole, bo prosta do zrobienia, a smakuje wybornie!
Ciasto: 30g  świerzych drożdży, 1 łyżeczka cukru, 350g wody, 700g mąki, łyżeczka soli, 15g oliwy zoliwek. Ciasto wyrobić ( u mnie wyrabia Termomix:))
Pozostawić na godzinę do wyrośnięcia.
  Posiekać 2 ząbki czosnku dodać 15 g oliwy z oliwek . Wrzucić do takiej marynaty pomidorki koktajlowe, lub plastry pomidorów i 2 łyżki oregano. Ciasto wyłożyć na blachę ( dłonie wcześniej posmarować oliwą!).
Wyłożyć pomidorki, oliwki i polać ciasto marynatą. można posypać gruboziarnistą solą. Pycha!
Można jeść na ciepło i na zimno. Koniecznie z dobrym czerwonym winem!


 A na deser sok z zielonej pietruszki z cytryną i cukrem:) Robi Termomix:)
 Dla zdrowotności:)


 Smacznego !!!

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Pierwsza niedziela

Wczoraj zapaliłam pierwszą świecę  na własnoręcznie zrobionym, adwentowym wianku.
Wykorzystałam mech zebrany na niedzielnym spacerze, porcelanowe serduszko i kilka ozdób świątecznych z "pudła z różnościami" :)



 Licznik odmierzający czas do świąt zaczął biec:)
Tak jak co roku.
Cieszę się na ten czas przygotowań, budowania atmosfery, upiększania domu.
Jednocześnie gdzieś z tyłu głowy wciąż pojawia się myśl, by "nie zapomnieć".
 W tej gonitwie, zabieganiu, myśleniu o stu sprawach jednoczenie, nie zapomnieć, co, a raczej KTO, tak naprawdę jest w tym świętowaniu NAJWAŻNIEJSZY.  Dla mnie, dla mojej rodziny.
 I zobaczyć Go w drugim człowieku , w zwyczajności dnia , w cudzie każdej chwili  życia.

NIE ZAPOMNIEĆ.