Obserwatorzy

środa, 25 marca 2015

Jaja duże, małe, płaskie i oczywiście....zajączek:)



Od trzech lat na święta wielkanocne staram się zrobić nowe jaja z ceramiki. Były już białe koronkowe (tutaj do zobaczenia), były z motywami roślinnymi tutaj, a w tym roku miałam ochotę na coś "słodszego". Powstały dwa duże jaja z motylkami i biedronkami, które szczególnie lubię.



 A tu motylkowo:


A dla równowagi, by nie było zbyt słodko nieco mniejsze jajo, ale już w stonowanej kolorystyce, zrobione w technice "filigranu" pokryte szkliwem dającym efekt spękań.


  Myślę, że jeszcze kiedyś popełnię takie, w większym rozmiarze:) .
Ale to już z całą pewnością nie na tegoroczne święta:)




A do kompletu, na świąteczny stół,  talerz w błękitach w kształcie... jaja, naturalnie:)




 A żeby nie było, że przed świętami zajmuję się tylko gliną

 To mój pierwszy królik. Wykrój, który dostałam od Iwonki z  blogu "Niecodzienny zakątek" przeleżał długo w teczce, ale wciąż nie było właściwej motywacji:) 
 Pani Zajączkowa poleci na święta do Francji, do małej dziewczynki. To właśnie była ta motywacja:)




Zarzuciłam Was dziś zdjęciami, ale trochę się tego ostatnio nazbierało:)
Mam nadzieję, że uda mi się Wam jeszcze pokazać świąteczne dekoracje "na gotowo".
Jak zawsze, po głowie krąży sporo pomysłów. Do realizacji potrzeba czasu, który przed świętami zwykle nabiera jeszcze większego przyspieszenia. Ale coś się tam pewnie jak  zwykle zrobi:)

Kończy się już głosowanie na Kobietę z Pasją 2014. Jeżeli macie ochotę oddać głos na moją osobę (MM NR 09/2014), to zapraszam .
/http://www.urzadzamy.pl/konkurs/wybieramy-kobiete-z-pasja-2014,5/

Dziękuję jednocześnie za wszystkie do tej pory oddane głosy i niezwykle miłe komentarze:)


***


czwartek, 12 marca 2015

Anielskości c.d.


Cóż, wreszcie i mnie dopadło. Leżę w łóżku już kolejny dzień, kaszlę, prycham i mówię głosem Jana Himilsbacha:). Nawet mój osobisty mąż nie rozpoznał mnie "w telefonie":). Ostatnio głównie słuchałam (jak dobrze, że jest radiowa Trójka!), bo o czytaniu czy oglądaniu, mowy nie było.
Dobrze, że zrobiłam zdjęcia aniołom, już jakiś czas temu, więc mogę dziś przedstawić kolejną partię:)
Po głowie łazi mi już tyle różnych pomysłów, żeby tylko forma i energia do pracy wróciła:)



 Dawno nie szyłam aniołów w męskim anturażu:)




I jeszcze taki "słodziak" malutki:)




Pozdrawiam i życzę, by wszystkie drobnoustroje mijały Was szerokim łukiem!:)




 ***


niedziela, 1 marca 2015

Anielskie szycie:)


 Tak się jakoś u mnie zwykle składa, że jeżeli już szyję anioły, to stadnie.  Ktoś zadzwoni, ktoś napisze,  że potrzebuje prezent,  i nagle okazuje się, że szyję cały zastęp aniołów:)
Ale chyba tak lubię, ze względów czysto praktycznych,  bo w związku z tym, że nie mam swojego miejsca na rękodzieła tworzenie, co jakiś czas robię konkretny bałagan i po tym na jakiś czas rodzina ma spokój:)
Zuza



Najpierw anioły rodzą się w głowie. Wymyślam jak będą wyglądały.

Potem wybieram materiały, szyję korpusy i takie jeszcze "gołe" bez fryzur i dodatków, zwykle dojrzewają:). Siedzą sobie gdzieś w zasięgu wzroku i już po jednym czy dwóch dniach, wiem, co któremu trzeba dodać:)


Gaja


Trochę tak jak z malowaniem obrazu. Czasami  potrzeba dystansu i chwili odpoczynku od malowania, by po czasie przyglądania się temu co już jest na płótnie, wiedzieć czego jeszcze tam nie ma i co należy domalować:). Czasami są to naprawdę maleńkie zmiany, ale to one sprawiają, że obraz zaczyna wreszcie "żyć".
Nina




Tym razem powstało kilka aniołów i jeden zając:) Będę Wam stopniowo je pokazywać, by nie zanudzić do cna:)


Ula



 I to by było na tyle:)

Miłego tygodnia, pełnego twórczych spełnień:)!