Obserwatorzy

sobota, 31 grudnia 2011

U progu Nowego Roku.....




"Są tylko dwa sposoby na życie. Pierwszy, to przekonanie, że nic nie jest cudem. Drugi - że wszystko jest cudem."

Albert Einstein

Małych i dużych cudów na cały Nowy Rok!:)


czwartek, 29 grudnia 2011

Wyniki Candy:)

Witam wszystkich już poświątecznie, niestety....


Dziś rano odbyło się losowanie osoby, do której powędruje mój cukieras:)
Serdecznie dziękuję za wszystkie miłe słowa, dobrą energię i wiele życzliwości w komentarzach i mailach.
Witam też nowych obserwatorów, licząc, że zostaniecie  na dłużej:)
A teraz do rzeczy:)
Losowała nasza najmłodsza latorośl starą, ludową metodą:)


Wygrał los Kasi:



Gratuluję i proszę o kontakt na maila :)





sobota, 24 grudnia 2011

Jeżeli....



Jak dobrze, że ten czas świąt Bożego Narodzenia istnieje.... Nic już nas nie jest w stanie zatrzymać w tym szaleńczym biegu do przodu.... tylko ta jedna noc w magiczny sposób zwalnia wskazówki zegara.  Wreszcie siadamy wszyscy razem, już nic nie musimy, nic poza byciem tu i teraz nie jest ważne. Ciepło bliskich, światło świec, zapachy i smaki jedyne i niepowtarzalne, a w tym wszystkim, to co najważniejsze: Radość, dziecko cudowne, gość honorowy w tym naszym świętowaniu od ponad dwóch tysięcy lat, tak blisko, że czasem wśród kolorowych papierów po prezentach, wielkich emocjach i radowaniu zapominamy... 
A wokół nas tyle prezentów od Niego...Są wszędzie, gdzie tylko spojrzę: moje dzieci, spokojny dom, mąż, który zawsze jest, na dobre i złe, rodzina, przyjaciele i......to wszystko za co dziękuję Maleńkiemu...


"Jeżeli, podobnie jak Herod, wypełnimy nasze życie przedmiotami i tylko przedmiotami, jeżeli będziemy uważali siebie za tak nieważnych, by każdy moment naszego życia wypełniać działaniem, to kiedy znajdziemy czas, by odbyć długą, powolną podróż przez pustynię, jak Trzej Królowie? Lub usiąść i popatrzeć w gwiazdy, jak pastuszkowie? Czy podumać o mającym przyjść na świat dziecku, jak  Maria?
Każdy z nas ma swoją pustynię do przebycia. Gwiazdę do odkrycia. I prawdziwe ja, które oczekuje naszej pomocy, by mogło się narodzić."
                                                                              
AUTOR NIEZNANY


 A to nasze miejsce na ziemi, gotowe na świętowanie:):)














 
Dobrych świąt dla wszystkich!:)

sobota, 17 grudnia 2011

Odliczanie....:):)


 Świece w adwentowym stroiku juz właściwie wypalone, jutro zapalamy ostatnią i zaczyna się odliczanie:)
Długo mnie tu nie było, choć wydaje mi się, że tylko chwilka minęła od ostatniego postu:)
Ale też dużo się działo i jakoś nie mogłam dotrzeć do komputera:)
Porządki mam już za sobą, prezenty zapakowane czekają na swój dzień, pierniki zapuszkowałam i miękną. Musiałam  puszkę zakleić taśmą klejącą, bo w przeciwnym razie nie dane by im było osiągnąć stan lukrowania. Żarłacze Słodyczy w naszym domu zaopiekowałyby się nimi skutecznie:)


Uszyłam pokrowce na fotele i na krzesła (pokażę  jak założę:)...
Zrobiłam trochę ozdób choinkowych. Koronkowe śnieżynki wycięłam z nieco sfatygowanej serwety i nakrochmaliłam:) Jak widzę na blogach te misterne śnieżynki dziergane przez Was dziewczyny,  na szydełkach .....to mi wstyd. Szydełko nie jest mi obce i pewnie jak bym przysiadła to też bym coś machnęła, ale..... jak można sobie ułatwić, to ja pierwsza:):)  Z płatów wosku pszczelego powstały cudownie pachnące ozdoby:

A z resztek powstała świeca:)




.....no i szyłam anioły na zamówienie:) Mam nadzieję, że się spodobają. Fotografie fatalne, bo światła było zero, a musiałam je szybko dostarczyć. ale ogólny zarys widać:)

Lilka

Sonia

Sara


Zimy nie ma nadal, co mnie jakoś wogóle nie martwi. Jestem z tych zimo-nielubnych, więc bardzo odpowiada mi taki stan rzeczy:) Chociaż raz nad ranem, udało mi się sfotografować takie jakby obtoczone w cukrze listki. Znak, że zima się czai i  tylko czeka na sprzyjające okoliczności, by wybielić nam otoczenie.
Póki co jednak wciąż jeszcze można spotkać piękne liście. Niektóre  nawet świecą:)


 Czas pokaże czy w drodze na pasterkę będą nam pod butami  szeleścić liście czy zmarznięty śnieg:)

wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołaju święty....

 Dzisiaj dzień, który chyba u wszystkich budzi ciepłe uczucia. Może tylko szkoda, że tak bardzo się skomercjalizował. W tej gonitwie za nieprzyzwoitą ilością prezentów gubi się chyba radość tego dnia, radość z obdarowywania i bycia obdarowanym.
Ze swoich dziecięcych spotkań z Mikołajem najbardziej pamiętam zapach pomarańczy. Wyczekanych, odstanych przez mamę w kolejkach i podrzucanych wraz ze słodyczami wczesnym rankiem. Raz jeden dostałam coś więcej niż słodycze. Ślicznego, wymarzonego misia, który na wiele lat stał się tym ulubionym. Byłam wtedy absolutnie szczęśliwa! Wydaje mi się, że pamiętam jeszcze zapach tego nowiutkiego, żółtego jak kanarek misia.




 Nie wiem kiedy to się stało, ale pewnego 6-tego grudnia przeszłam na druga stronę mocy. Teraz to moje dzieci czekały z wypiekami na twarzy na Mikołaja. Zwykle u nas w domu lub w domach zaprzyjaźnionych,  gromadziły się dzieci nasze i nie nasze:) Było gwarnie, wesoło i nagle.... cicho jak makiem zasiał, gdy do pokoju wchodził ON. Potem obowiązkowo wierszyki, piosenki i co tam kto  umiał, lub... nie do końca:),  ale Mikołaj przecież wszystkie podknięcia  wspaniałomyślnie wybaczał:).



Raz, gdy nie udało nam się go "zorganizować" na czas,  dzieci rozmawiały z nim przez  domofon:). Mój najstarszy syn wtedy o mały włos nie połknął słuchawki z wrażenia:). Wpatrywał się w tą słuchawkę jak zahipnotyzowany i na wszystkie pytania odpowiadał na wdechu:):)



Mimo, że dzieci nam już wyrosły(też nie wiadomo kiedy:)),  staram się, by rano zawsze coś znalazły obok swojego łóżka. A  one wciąż piszą listy do M.w dość żartobliwym tonie:)  co znacznie ułatwia zakupy:), ale przede wszystkim pozwala nam na krótką chwileczkę zanurzyć się w magii tego dnia....Czego z całego serca wszystkim życzę:)
Na zdjęciach nasze dzieci gdy jeszcze wszystko, łącznie ze św. Mikołajem, było dla nich oczywiste:):)



środa, 30 listopada 2011

Szybki post z adwentowymi wianuszkami....

 Coś się w tym roku zagapiłam i wianki adwentowe, powstały z lekkim poślizgiem:):). Kompozycja do mojego domu i dwa wianki "na wynos":):)



















...i klasyczne wianki: