Obserwatorzy

niedziela, 11 grudnia 2016

Aniołki, Stachura i kilka ceramicznych drobiazgów....



 Dziś u nas za oknem ciemno, zimno i wietrznie. Deszcz oblewa świeżo umyte wczoraj szyby. Słowem : za próg, lepiej nie wychodzić. Za to w domu pachnie kawą, parzoną z pietyzmem, przez mojego M., Trójkowa siesta, Marcina Kydryńskiego, w radio, świece zapalone i prawie cała rodzinka w domu. Słowem: jasno, ciepło i dobrze:). Okazuje się, że w tym szalonym tempie życia, tak naprawdę wcale nie potrzebujemy dużo, by czuć się szczęśliwym. Czego i Wam życzę:) 
 
 Mimo,że ostatnio rzadko tu bywam, to cały czas coś tam sobie oczywiście robię. Może nie jest to szalone tempo, ale nie jest mi ono już do niczego potrzebne:):) Postanowiłam sobie jakiś czas temu zwolnić i całkiem mi z tym dobrze:). Tekst Stachury na paterze  z kwiatami czarnego bzu, ma mi o tym przypominać:)







Zdążyłam na czas ulepić kilka aniołków, które będą świątecznym dodatkiem do prezentów. Powstało też kilka nowych wisiorów. Kolory w sam raz na tę porę roku:)




Za takim niebem tęsknię...







Zarzuciłam Was dziś zdjęciami:) Gratuluję, jeśli ktoś dotarł do końca:):)
 Życzę, spokojnych , niespiesznych przygotowań do świąt i czerpania z tego czasu jak najwięcej radości, a jak najmniej stresu.

Dajcie Czasowi czas!:):)