Obserwatorzy

środa, 27 czerwca 2012

W dalszym ciągu anioły:)


Ruta
Lniany, ale nie do końca ascetyczny, bo zdobią go stare koronki i białe pończochy:)
Nawet stonowany anioł, potrzebuje nutki szaleństwa:)
  

 






Kolejna anielica to energia słońca, ciepło lata i światło:) O ascezie...mowy nie ma:)

Malwina







A wszystkie "Anielskie", ostatnio popełnione  prezentowały  się tak:



 U mnie został jeszcze tylko  "słoneczna" Malwina:):) Reszta już pofrunęła.....:)
 I to by było na tyle anielskich klimatów:)...na jakiś czas, bo znowu po głowie krążą mi nowe pomysły:):)





poniedziałek, 25 czerwca 2012

Magiczny świat pod stopami....



 Przeczytałam niedawno książkę Karoliny Morelowskiej "Trzeba czasem zażartować. Alfabet ks. Bonieckiego". Pretekstem do rozmowy są słowa, wybrane przez księdza, ułożone w porządku alfabetycznym. Niezwykłe, mądre refleksje, które prowokują do zadawania sobie pytań, do zastanowienia i wreszcie do zmiany poglądu w niektórych kwestiach. Mądrość, doświadczenie , dystans i poczucie humoru ks. Adama Bonieckiego.....bezcenne:)
Cudnie się to czyta i chętnie wraca do fragmentów już przeczytanych. Dołączam kilka wyjętych myśli, ale polecam przeczytać całość, bo naprawdę warto:)
A ilustruję moimi zdjęciami świata, który dosłownie mamy pod stopami, a czasami....nad głową:)
.....ale tak rzadko uświadamiamy sobie jego bogactwo i piękno:)

"Apetyt, to siła stymulująca do działania. To coś, co zawsze, na różnych etapach w różny sposób, ale nasze życie uprzyjemnia, wzbogaca."

 "Apetyt to pragnienie zapełnienia jakiejś pustki, zaspokojenia jakiejś potrzeby"
Błędy nie zawsze są decyzją. Człowiek działa czasem pod naciskiem emocji, a nie rozumu. Ludzką rzeczą jest błądzić. Ale, odnosząc się do elementu dobra w nas, to pewne, że są też błędy solidnie zawinione, nie ma co się łudzić...."

"Czas, ciąg momentów, które przemijają" "
Czy w ogóle istnieje jakieś "teraz", skoro teraz to już jest przedtem?"

"Droga jest dla mnie wyjęciem z kleszczy codziennych powinności, stanem zawieszenia. Nie jest już ani tam, skąd się wyrusza, ani tam, dokąd się zmierza"

Ostrożnie z tą głupotą, bo to jest idealny przykład cechy, którą znakomicie rozpoznajemy, wychwytujemy w bliźnich, a prawie zupełnie nie dostrzegamy jej w sobie"
"Luksus. Nie ma przykazania, które brzmi: utrudniaj sobie życie"
"Luksus jest niebezpieczny, kiedy staje się celem"

Miłość oznacza oddanie. Po kawałku-swojego egoizmu, swoich upodobań, zachcianek. (...)Miłość to jest coś bardzo serio. Oczywiście ewoluuje, nie tylko miłość do Boga, do drugiego człowieka także, jednak trwa"
" O miłości lepiej nie mówić, tylko kochać- to wtedy pokazuje się jej piękno i to, że jest w ogóle możliwa"


"Pokora. Prawdziwa pokora nie rzuca się  w oczy."
"Pokora to zgoda na prawdę o nas samych"


Równość. (...) nie ma kategorii ludzi, którzy bardziej potrzebują miłości. Potrzebujemy jej wszyscy. I akurat miłość jest tym, co możemy się starać dawać równo"
Wolność. Nigdy nie jest bezgraniczna, ale nawet w jej ograniczoności mamy z nią problemy"
"Wolności wyboru  musi towarzyszyć akceptacja konsekwencji, które z niego wynikają."


"Życie.(...) my nie  pytamy skąd dobro, miłość, przyjaźń, piękno, ale wciąż dociekamy  skąd zło, dlaczego zło. I na tym mija nam "tu i teraz".

 "Tak jak trzeba dokładnie gryźć i dobrze trawić, tak trzeba żyć. Uważnie. Nie od pojutrza, dzisiaj. Teraz."

" Jeśli wiesz, że masz to "tu i teraz", żebyś się wprawił, a czeka cię cały kolorowy sklep, podejdziesz do życia z większą wolnością ducha, z dystansem."





piątek, 22 czerwca 2012

I znowu anioły nadciągają:):)



Realizowałam ostatnio kilka zamówień anielskich:)
I oto efekt:
Trzy anioły dla trzech małych dziewczynek:)

















Pozdrawiam, dziś szczególnie tych, którzy zaglądają, ale nie zostawiają komentarza. Licznik odwiedzin czasem mnie zadziwia. Dzięki:)





kolejne "odsłony anielskie" w następnym poście:)

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Poplenerowe oleje i jeszcze kawałek mojego miasta:)

  
Z pleneru w Mesznej wróciłam juz jakiś czas temu, ale obrazy były jeszcze mokre, potem trochę sobie o nich zapomniałam:)
Plener trwał trzy dni, więc trochę mało czasu, by się malarsko rozpędzić, zwłaszcza, że trzeba się było najpierw rozejrzeć po okolicy, trochę nadrobić zaległości w gadaniu z przyjaciółkami po pędzlu i w końcu zacząć malować:). A tu pogoda nagle zrobiłą zwrot o 180-siąt stopni i słoneczny dzień z błekitnym niebem zamieniła na pochmurną szarość, zalaną deszczem. Jak widać po obrazach, głębiej w pamięci utrwaliło mi się jednak błękitne niebo:)







 Za malowaniem chałupek nie przepadam, ale czasami trzeba się ugiąć:)



Trzeci obraz, był przygotowywany na tematyczną wystawę o naszym mieście, która odbędzie się najprawdopodobniej na początku przyszłego roku. Inspiracją była moja osobista fotografia z nocnego pleneru fotograficznego:) Tak to moje zainteresowania czasami się przenikają. Myślę, ze fotografię będąca pierwowzorem, bez trudu odnajdziecie w tym poście.



















Obrazy z pleneru w Mesznej będą przeznaczone na aukcję w czasie obchodów trzechsetlecia tego miasta, a zdobyte ze sprzedaży fundusze, mam nadzieję, pomogą w kolejnych inwestycjach tej pięknej gminy:)