Dopiero niedawno miałam okazję wreszcie zobaczyć film: "Moje córki krowy". Zatrzymał mnie. Po moich, nie tak dawnych, osobistych doświadczeniach, szczególnie mocny w przekazie. Zachwycił mnie tym, że mimo trudnego tematu, można było go opowiedzieć w taki sposób. Człowiek śmieje się, chociaż czasami przez łzy. Nic tu nie jest podkolorowane , za to absolutnie pozbawione nadęcia i patosu. Piękny film o relacjach , emocjach, pożegnaniach ostatecznych ...
No i cudowna gra aktorów, wszystkich bez wyjątku!
Zależało mi, by film obejrzał mój M., bo chciałam o nim pogadać. O filmie, znaczy się:). Nie byłam jednak w stanie obejrzeć go w tak krótkim czasie, po raz drugi.
M. oglądał więc zapodany temat, a ja w tym czasie malowałam. Tym razem na sukienkach.
Wiosna idzie niechybnie, bo coraz silniej czuję potrzebę jakiejś zmiany:). Nic ostatnio w sklepach mi się nie podoba ( a propos tej zmiany:)), no to odrobinę poprzerabiałam dwie stare sukienki.
W dwóch różnych technikach własnych;)
A tu trochę poszalałam z kolorem;)
Dawno już tego nie robiłam, ale chyba wrócę:) Dużo radochy!:):)
A M. obejrzał film i przez godzinę nie wydał z siebie głosu (też tak miałam:)). I to właściwie wystarczyło mi zamiast długiej rozmowy.
***
... tak sobie myślę, że bardzo dobrze się złożyło, iż w sklepach nic ciekawego nie było... :):):)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, choć słyszałam on niej,natomiast nie wiedziałam, że jest film. Muszę przeczytać książkę koniecznie. Pozdrawiam :)
Jak pięknie! Cudownie wyglądają, podziwiam talent!
OdpowiedzUsuńŚwietne malunki- szczególnie sepia.
OdpowiedzUsuńSuper....Mała zmiana a jak cieszy oko...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńmusze ten film zobaczyć
OdpowiedzUsuńa sukienki cudne !
Film oglądałam już jakiś czas temu i rzeczywiście taki śmiech przez łzy:)
OdpowiedzUsuńSukienki mega cudne,szczególnie ta czarna:))
Filmu nie widziałam ale pewnie zobaczę. Te malowane sukienki są niesamowite. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAsiu-wyjatkowe te twoje sukienki!!
OdpowiedzUsuńA film? moze gdzies znajde...