Trudno, trzeba pogodzić się z tym, że zima wreszcie przyszła i...... oby do wiosny! Chociaż jak widać jesień nie chce dać za wygraną.
W piątek byłam na wernisażu wystawy malarstwa zatytułowanej "Kreując rzeczywistość", gdzie znalazły się i moje prace. To nasza wspólna trzecia wystawa z Pracowni Sztuk Pięknych, gdzie maluję.
Pracownia istnieje już osiem lat. Spotykają się ludzie różnych profesji, w różnym wieku, z różnymi poglądami, ale wszyscy tak samo zakręceni na punkcie malowania.
Jak zawsze, gdy pokazujemy swoje prace razem, zdumiewa mnie jak różnie ludzie postrzegają rzeczywistość, jak inaczej ją kreują i jak różnych środków wyrazu do tego używają. Stoimy przy sztalugach obok siebie, patrzymy na to samo, a powstają absolutnie różne obrazy, jakby każdy z nas to co wokół, przepuszczał przez własny filtr doznań. W dużej mierze to też zasługa osoby, która prowadzi tę pracownię. Nie stara się wtłoczyć nas w jakieś ramy, cierpliwie znosi nasze fochy i pomaga w sposób zdecydowanie nienachalny. Czasami wystarcza nam Jego wymowne milczenie, by wiedzieć, że coś trzeba poprawić. Prowadzi, ale nie kieruje...i cierpliwie wysłuchuje naszych argumentów gdy walczymy o swoją rację.
Lubię to nasze malowanie, spotkania i rozmowy, czasem błahe, czasem ważne,czasem mocno zakręcone, ale z osobami o podobnej wrażliwości , z tej samej bajki...
Tak widzę hortensje...Moje ulubione...Olej, płótno; 70cmx70cm
A to wariacje na temat tulipanów (:
Olej, płótno; "Tajemnica" 73x73cm
Najchętniej maluję kwiaty, chociaż niekoniecznie ich wierne kopie, raczej zależy mi na przekazaniu klimatu, ulotności chwili, światła, nastroju...
Olej, płótno 50x70cm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz