Obserwatorzy

piątek, 2 września 2011

Nowy anioł i coś na ząb:)


 Właśnie zrealizowałam zamówienie na "anioła w lnianej sukience". Mam nadzieję, że spodoba się nowej właścicielce, bo w moim domu wszystkim przypadł do gustu. Mikołaj, co prawda, przyzwyczajony do moich kolorowych aniołów z rozmaitymi koralami na szyi i brokatowymi torebkami:):), powiedział cyt.
 "O, Fajny anioł!!....Pokojówka?!". Takie mam złośliwe dzieci:)
Cóż, nie wszystko złoto co się świeci, prawda?:)






Cieszę się, że spodobały się Wam moje pierwsze sutasze.W głowie mam już tyle pomysłów! Żeby tylko czasu i energii starczyło:)
Ponieważ ostatnio moje posty, głownie rękodzielnicze, to dziś tez trochę kulinarnie:
dwa ciasta w tonacji ciemno- jasnej i jasno ciemnej:)
Pierwsze, to Wuzetki  trochę przeze mnie zmodyfikowane, ale sądząc po tym jak szybko znikają ze stołu, chyba im ta modyfikacja na dobre wyszła:)

Ciasto:
szklanka mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
20 dag margaryny
szklanka cukru
4 jaka
4łyzki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody

Krem:
3 żółtka
szklanka cukru pudru
2 kubeczki serka homogenizowanego(ok 500ml)
25 dag masła
łyżka żelatyny

Margarynę utrzeć z cukrem i żółtkami . Dodać mąkę, kakao, sodę i proszek do pieczenia. Na koniec dodać ubitą pianę z białek. Piec ok 35 min w 180 stopniach z termoobiegiem.
Masło utrzeć z cukrem i żółtkami. Dodawać po łyżce serka i żelatynę rozpuszczoną w bardzo małej ilości wody.
wystudzone ciasto przekroić, przełożyć kremem. Na wierzch ciasta położyć masę krówkową ( Mała puszka masy krówkowej zmiksowana z pół kostki margaryny).


Drugie ciasto nie wymaga pieczenia. Przygotowuje się błyskawicznie:)
Potrzebujemy do jego wykonania:
5 paczek herbatników
1litr mleka
1 szklanka kaszy mannej
1 kostka margaryny
2 cukry waniliowe
3 czubiate łyżki kakao
1 szklanka cukru
wiórki kokosowe do dekoracji

W garnku należy zagotować mleko z margaryną i cukrem waniliowym. Do gotującego mleka dodajemy kaszę, najlepiej błyskawiczną i gotujemy aż zgęstnieje. Kakao rozprowadzamy w niewielkiej ilości zimnej wody z odrobiną cukru i dodajemy do mleka.
Połowę herbatników wykładamy na blaszkę. Wylewamy na nie gorącą masę. Przykładamy resztą herbatników. Można na godzinkę obciążyć deseczką. Wystudzone polewamy polewą czekoladową i posypujemy wiórkami.




Bon appetit!
....A na koniec wieści z kuchennego parapetu:)
Maliny już zalane spirytusem, czekają na swój czas, aż smaki się "przegryzą".
 Ich miejsce zajął teraz duży słój z jeżynami i chłonie słońce:) Po tygodniu jeżyny też zostaną zalane procentami:)
Zła wiadomość dla mojej siostry: Do września raczej się nie przegryzą:(.. Ale mamy jeszcze nalewkę z zeszłego roku:). A może uda ci się do nas zawitać w grudniu, to skosztujesz i malinówki i jeżynówki!



9 komentarzy:

  1. A nie chciałoby Ci się troszkę tego ciasta przywieźć do Łodzi, co?:) przecież to nie daleko...:) Pokojówka piękna:) ucałuj złośliwe Dzieciorki:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałoby, ale po cieście ani śladu:):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Asiu-cudny wyszedł ten Anioł pokojówka. Jest jeszcze piękniejszy niż myślałam. Przygarniam go bez mrugnięcia okiem pod swój dach :-)). Przepisy podrukowane -będę eksperymentować w wolnych chwilach a na degustacje nalewki przywlokę swój odwłok osobiście :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Anioł, piękny i taki naturalny. Patrząc na niego przypomniała mi się szkolna wycieczka do fabryki lnu w moim rodzinnym mieście :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że na pewno się spodoba :)

    Dziękuję za udział w moim candy i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Złośliwość oznaką inteligencji;) A Pokojówka urocza. Może ktoś tam w anielim niebie zrobi w końcu porządek z pogodą na resztkę lata i złotą jesień i będzie jak trzeba;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny anioł!! lniany!! cud, miód i orzeszki - dla kogoś z słabością do lnu ;) Dziękuje za odwiedziny i zapraszam ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny ten anioł. Uwielbiam len :)

    OdpowiedzUsuń