Obserwatorzy

środa, 1 maja 2013

Anioły.....tym razem ceramiczne:)

 
 w ceramice,  w moim wydaniu, niezwykle trudno przewidzieć  efekt końcowy:). Coś tam kluje mi się w głowie,  próbuję to narysować, ale zwykle z marnym skutkiem, zaczynam lepić i .....powstaje coś zupełnie innego :)
Zwykle jakiś szczegół  sprawia, że zaczynam podążać w zupełnie innym kierunku, niż zamierzałam:)
Mogę śmiało powiedzieć, że moja ceramika to absolutny spontan:)
Mniej więcej w takim stanie mojego ducha powstały te trzy nowe aniołki:

Violeta w fioletach







Nie trudno zauważyć moją fascynację koronką:) Pojawia się ostatnio prawie na każdej mojej pracy. Nie mogę się powstrzymać:)
Wisia in red



Praca z gliną powoduje, że zapominam na chwilę o wszystkim. Liczy się tu i teraz i... proces powstawania NOWEGO. Wracam do domu na skrzydłach endorfin:)
To świetny relaks i sposób na oczyszczenie głowy z  niepokojów. 





Agatka z sercem na dłoni

Ceramika uczy też cierpliwości.  Na efekt końcowy trzeba trochę poczekać. Najpierw praca musi wyschnąć. Wtedy dopiero można przygotować ją do pierwszego wypalania. Trzeba oszlifować ostre brzegi, zlikwidować nierówności. Ja często na tym etapie coś uszkadzam :):) Po wypaleniu na biskwit, następuje szkliwienie. To dla mnie najprzyjemniejszy etap pracy :)
Następnie,  praca  znowu ląduje w piecu i wreszcie, po paru tygodniach,  można zobaczyć efekt końcowy. A wtedy, czasami,   okazuje się, że  np.czerwone szkliwo wypaliło się na brązowo:) Tym razem się udało. Bo przecież serce musi być czerwone:):)








Pozdrawiam wiosennie:) !!!

A.



23 komentarze:

  1. Piękne te Twoje anioły, a koronkowe akcenty dodają im uroku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne! Rób dalej na spontanie, to ci służy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasami myślę, że jednak to działanie powinno mieć jakiś plan....ale tylko myślę, bo potem i tak spontan:):):)

      Usuń
  3. Podziwiam ceramiczne dzieła.to coś dla mnie nieosiągalne do zrobienia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieosiągalne jest tylko do momentu, gdy po coś sięgniemy...Wiele rzeczy wydawało mi się w moim życiu nieosiągalnych, a jednak... próbuj, szukaj, czasami coś przyjdzie samo, tylko odrobinę musisz chcieć:):)

      Usuń
  4. Muszę napisać, że jak dla mnie to cudo prawdziwe!!!Kocham takie wytwory, bardzo podoba mi sie efekt odciśniętej koronki oraz to że Anioły nie są takie wymuskane- chyba wiesz o co mi chodzi?:))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiem:):) Nawet gdybym bardzo się starała, to wymuskane nie będą:):) kiedyś już o tym pisałam, że moje anioły urodą nie grzeszą:):):)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dzięki, choć do "wielkiego", bardzo mi daleko:)

      Usuń
  6. Świetne są! Nie mogę się zdecydować, który mi się najbardziej podoba czy rozwichrzona Wisia, spokojna Violeta a może słodka Agatka? Te koronkowe motywy super wygladają.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Fioletową V. polubiłam najbardziej:)
      Szkliwa się tak ładnie połączyły:)

      Usuń
  7. ja też mam fazę na koronki a aniołki przecudne

    OdpowiedzUsuń
  8. cudne są ! naparzeć sie nie moge i siędzę z otwarta buzią :O

    OdpowiedzUsuń
  9. Są piękne. Są absolutnie doskonałe, nie umiem wybrac najpiekniejszego. Też mam ostatnio faze na anioły, ale moje są wręcz prostackie w porównaniu z tymi. Podziwiam i zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudne te anioły...Ten w czerwieni mnie zachwycił... Uwielbiam ceramikę za tą tajemniczość i niedopowiedzenie... Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moje serce skradła Agatka - takie maleństwo i w takiej wdzięcznej pozie uchwycona :) Świetny pomysł z koronkami. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. I znowu oczu oderwać nie mogę... Tworzysz wspaniałe i klimatyczne rzeczy, a te aniołki są wprost niesamowite. Uwielbiam ceramikę i uwielbiam ją w Twoim wykonaniu!

    OdpowiedzUsuń
  13. ło jesusiu.. jakie one cudowne!!!!

    OdpowiedzUsuń