Obserwatorzy
poniedziałek, 11 listopada 2013
Anioły i... wybory moich dzieci
Mija już długi weekend. Jak zwykle za szybko. Dużo planów z których udało się zrealizować zaledwie kilka:( , ale też udało się wykroić czas na odpoczynek i relaks:)
Większość czasu spędziliśmy wożąc nasze dzieci w przeróżne miejsca:) A to na randkę, a to na biwak, a to na spotkanie z kumplami.... Maja wróciła z harcerskiego biwaku lekko sponiewierana, w przemoczonych butach, niewyspana, ale szczęśliwa. Mikołaj zdobył ze swoją formacją tańca pierwsze miejsce, a Janek....ten chodzi już tylko sobie znanymi drogami:)
Moje dzieci mają sporo zajęć pozalekcyjnych, choć większość z gatunku tych "niepraktycznych":) Większość znajomych posyła swoje dzieci wyłącznie na zajęcia, które "rokują":) Koniecznie : lekcje języka, tenis, korepetycje ze... wszystkiego...To pewnie też jest potrzebne, ale czasami wydaje mi się, że nie pozwala się już dziś młodym ludziom po prostu pożyć. Czasami pobłądzić, czasami się sparzyć, poczuć gorzki smak porażki. Dzieci rosną perfekcyjne, ale aspołeczne. Jeżeli pracują na wolontariacie, to daje się im za to punkty, które podnoszą ocenę z zachowania lub pomagają dostać się do lepszej szkoły. Czy rzeczywiście jest to wtedy bezinteresowna praca dla drugiego człowieka?
Maja próbowała kiedyś zachęcić swoje koleżanki, by "spróbowały" harcerstwa. Niektóre nawet byłyby chętne, ale rodzice zabronili, bo szkoda na to czasu. A przecież widzę ile moje dziecko się tam uczy. Pracy w grupie, pracy dla innych, zasad , ale też dobrej zabawy, przyjaźni, altruizmu . Wiem, wiem, to niepraktyczne. Dziś liczy się tylko: JA.
Mikołaj od kilku lat tańczy w formacji. To ciężka praca, kilka godzin w tygodniu treningów, nie zawsze przynosi zamierzony efekt. Ale widzę jak uczy się odpowiedzialności za drugiego człowieka. Czasami bardzo nie chce mu się iść na trening, ale zwleka się i idzie, bo wie, że jeśli go nie będzie, jego partnerka, też nie będzie mogła tańczyć. Zrezygnowali kiedyś wszyscy z dość prestiżowych występów, bo jeden z nich nie spełniał kryteriów wiekowych i nie mógłby jechać z nimi. Widzę jak silne więzi łączą całą grupę, jak sobie wzajemnie pomagają, mimo czasami dość znacznej różnicy wiekowej.
Nie wiem czy moje dzieci zrobią oszałamiające kariery, ale mam nadzieję, że wyrosną na dobrych ludzi.
Tylko tyle, czy aż tyle?
Dziś moim przemyślankom towarzyszą trzy nowe anioły. Z gatunku tych bardziej romantycznych:):)
Pozdrawiam serdecznie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wybory, wybory, wybory...Życie nas oceni czy wybralismy dobrze. Anioły super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz absolutnie rację:)
UsuńAż tyle oczywiście... i tak trzymaj :) To najlepsza droga do szczęsliwego życia.
OdpowiedzUsuńTo bardzo mądre co napisałaś:)ja też uważam,że dzieci powinny same sobie wybierać drogę życia a my rodzice jesteśmy po to żeby im coś podpowiedzieć ,a nie kierować nimi co dnia:)szkoda mi ich,bo mają dziś trudniej niż my,chociaż niektórzy mówią ,że łatwiej:)znajdź szkołę,wykształć się jak nie masz kasy,znajdź pracę:)anioły piękne:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, że mają dużo trudniej. Wciąż podnosi się im poprzeczkę i karze być doskonałym. I w tym zaliczaniu kolejnych celów, nie zawsze mają już czas na smakowanie życia.
UsuńBardzo podoba mi się Twoje podejście... ten szał na kształcenie dzieci bardzo mnie denerwuje. Sama nie mam dzieci więc może nie powinnam brać udziału w dyskusji... ale zdecydowanie podpisuję się pod Twoimi słowami... A dzieci na pewno są szczęśliwe i uczą się znacznie więcej, niż na wszystkich korepetycjach razem wziętych... ;)
OdpowiedzUsuńAnioły cudne, jak zawsze... ten ostatni... Achhhh..... :)
Mnie ten "szał" przeraża. Zwłaszcza, że dotyczy to już coraz młodszych dzieci, które w żaden sposób nie mogą się temu sprzeciwić:(
UsuńMadra jestes! i dzieci to kiedys ocenia...aniloy , szczegolnie ten przedostatni porwaly moje serce....pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj, do" Mądrej" To mi Grażynko jeszcze bardzo daleko:)
Usuńpiekne Anielinki ,a powiem Ci że ja jestem za Twoim podejściem ;)
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo mądrą mamą!!!! Moje też nie chodziły na dodatkowe lekcje, a każde studiuje to co sobie wymarzyło:D Grunt to nie tracić głowy z powodu posiadania pociechy i zaspokajania jego, czy nie daj Boże swoich marzeń.
OdpowiedzUsuńAnielice uszyłaś cudne:DDDD
Ściskam Cię baaardzo mocno:***
Twoje mądre dzieci bardzo mi imponują. A Staś zachwyca:):)
UsuńCudowne anielice,tak różne,a wpadają w oko!
OdpowiedzUsuńZ dziećmi miałam tak samo,chodziły na te zajecia,gdzie ciągnęło je serce.Wszystko potem procentuje:)
Tak właśnie myślę:)
UsuńAsiu,jakbyś mówiła moimi ustami,serio;)Moje dziecko chodzi do 1szej klasy ,a już widzę tą głupią tendencje,kleżanka mnie ostatnio pytała czy jak jej córka przyniesie kasztany albo zakrętki do szkoły,to czy trzeba to zgłaszać wychowawcy,bo punkty będą do zachowania,zgłupiałam,bo co mam trochę zakrętek to sypiemy do pudła w szkole i do głowy mi nie przyszło......Mój Szymcio też na zuchy chodzi,na razie zachwycony;))Pozdrawiam Cię Normalny Człowieku;)))
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj:) Jak widać po komentarzach, nie jest jednak tak źle, bo są ludzie myślący podobnie jak my. :) Bardzo mnie to cieszy:)
UsuńMądrej matki to miło posłuchać ( poczytać;) Tak trzymaj i wspieraj swoje pociechy w ich wyborach.
OdpowiedzUsuńAnioły prześliczne! Serdeczności moc przesyłam:)
Dzięki Iwonko:)
UsuńJak widzisz siostrzyczko,w twoim zyciu(tu pogladach wychowawczych) trzymasz sie dobrej drogi,bo tyle potwierdzen twoich pogladow od blogowych przyjaciol.Tak ,dzis mlode maja trudniej,bo niby dostep do ,,wiedzy" jest wszechobecny ale trudno im wysortowac dla siebie,to co wartosciowe od innych smieci.Cala trojka rozwija sie wspaniale ,,szukajac" z wasza pomoca
OdpowiedzUsuńsposobu na zycie! Trzymajcie sie cieplo! Sciskam was serdecznie.
No i przy tym kazaniu zapomnialam twoje wspaniale anioly pochwalic!!Piekne sa!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to właściwa droga:) A za pochwały dzięki wielkie!:)
UsuńMasz rację i podobne odczucia do moich :)
OdpowiedzUsuńanioły piękne, bardzo ...anielskie :)
Cieszę się:)
UsuńJa mam tylko nadzieję, że nasz Młody też znajdzie dla siebie coś ciekawego, gdy przyjdzie czas na niego. M. oczywiście liczy, że to będzie harcerstwo. Ja nie naciskam i poczekam :)
OdpowiedzUsuńAnioły bardzo ładne.
My też staraliśmy się nie naciskać, choć w duchu marzyłam by dzieci zaniteresowały się harcerstwem. Może dlatego, że mnie dało dużo dobrego. Dwoje dzieci poszło tą drogą, jedno nie było absolutnie zainteresowane:)
Usuń