Jakiś czas temu powstały te trzy anioły. Dla różnych osób, z różnymi, ale najlepszymi intencjami:)
Lubię wiedzieć dla kogo szyję anioła.
Anioł dla Moniki i Kuby:) |
Mam w głowie ogólny zarys jak dla danej osoby, ma wyglądać, chociaż pomysły na dodatki pojawiają się zwykle na końcu, gdy już widzę jakiś konkret.
Wydaje mi się, że każda rzecz , która powstaje ręcznie, ma swoją energię. Te, które wykonywane są w pogodnym nastroju, bez przymusu z przyjemnością i poczuciem, że tym co robimy sprawimy komuś radość...mają dobrą energię.
Te wszystkie rzeczy szyte przez dzieci w Chinach czy Bangladeszu, okupione łzami, zmęczeniem i smutkiem ....wręcz przeciwnie.
Anioł dla P. Justyny:) |
Mój mąż przywiózł kiedyś z Meksyku taką ręcznie robiona laleczkę dla Mai. Kompletnie się w naszym domu "nie przyjęła". Nie potrafię racjonalnie powiedzieć dlaczego. Coś w niej było takiego, że dość szybko wylądowała na dnie pudełka, z gatunku tych do których zwykle się nie wraca. Macie też tak, że niektóre, nawet ładne drobiazgi, z jakiś bliżej nieokreślonych powodów nie są w domu lubiane?
Anioł dla P. Krystyny:) |
Ja tak mam jeszcze z inną przywiezioną z daleka "pamiątką". To dwie głowy bóstw Majów. Jak bym ich, tych głów, nie ustawiła.... patrzą na mnie wzrokiem dalekim od radości.
Mój mąż czasami sobie o nich przypomina wyjmuje je na światło dzienne i ja już wiem, nawet ich nie widząc, że znowu gdzieś stoją na półce:) Brrr... I to zupełnie nie jest kwestia estetyki.
Nie ta energia. Po prostu.
Dlatego bardzo mi zależy, by wszystko co szyję, maluję czy lepię było dla innych powodem do radości i napełniało pozytywnymi odczuciami:) Banał, prawda? Ale mimo braku oryginalności, banały niosą ze sobą zwykle sporo prawdy:)
***
Pozdrawiam:)
śliczne sa
OdpowiedzUsuńSą niezwykłe i wyjątkowe!
OdpowiedzUsuńCudne te Twoje anioły. Ja mojego pierwszego też w końcu uszyłam :) Czeka w kolejce aby zaprezentować się na blogu.
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam :* Jak student? Ukoiłaś trochę serce matki? Ja zostałam właśnie mamą magistra:))
Świetne aniołki! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie: http://scritto-con-la-pasta.blogspot.com/