Obserwatorzy

czwartek, 10 marca 2011

Meble w nowych ubrankach...


  Świat przedmiotów i sprzętów , którymi się otaczamy dużo może o nas powiedzieć. W moim mieszkaniu ten świat jest w trakcie nieustannych przemian. Nie wiem, czy to dobrze o mnie świadczy, ale inaczej nie mogę:):)
 Pojęcie "na zawsze" w kontekście posiadania przedmiotów czy mebli właściwie u mnie nie istnieje.
Zwykle z nagła, a niespodziewanie, pojawia się w  mojej głowie jakaś koncepcja zmian, którą najchętniej w tym samym momencie obróciłabym w czyn. Ale  w tym samym momencie ni stąd ni zowąd pojawia sie.....mnóstwo dużych i małych kłód, które kładą się pod nogami gęsto. Ja, oczami wyobraźni, widzę już na przykład gotowy przemalowany, kredensik, ba, nawet widzę już co i jak w nim jest poukładane, a tu trzeba pokonać górę absolutnie nieciekawej,  nuuuuuudnej, jak flaki z olejem, ciężkiej roboty.
Dokładnie taki scenariusz miał pewien wieczór, kiedy  siedząc w fotelu, z wzrokiem bezmyślnie zawieszonym  na telewizorze, nagle, jak piłeczka,  na głowę Pomysłowego Dobromira, spadło na mnie olśnienie:):).... I to by był koniec porównań z gościem. Jemu pomysł wdrażał się w czyn jakby mimochodem. A u mnie jak po grudzie....
Taka nawiedzona pomysłem, oczywiście zaraz muszę podzielić się nim z Marcinem. On jak widzi ten mój dziwny błysk w oku ( pojawia się tuż po uderzeniu piłeczką), wpada w  panikę. Co znowuuuu??!!
Jego ukochany kredens sosnowy, który miał być na zawsze( nie ze mną:)) jeszcze w tym samym tygodniu ląduje na środku pokoju, a ja z zapałem zaczynam pozbawiać go warstwy wierzchniej. Pozbawiam, pozbawiam, pozbaaawiam....a końca nie widać. Pół kredensu nędznie odrapane, a ja już nie mogę. Siedzę w chmurze pyłu,  z papierem ściernym w ręce i płaczę.... Mój mąż w końcu się lituje i mrucząc coś pod nosem( nigdy nie dociekam co mruczy, ale nie trudno się domyślić) , bierze ode mnie papier ścierny i kończy to co zaczęłam. I zwykle robi to perfekcyjnie, bo w przeciwieństwie do mnie ta cecha na "P",  nie jest mu obca:):)
 Mogę wreszcie malować! Z amokiem w oku macham pędzlem, do momentu gdy wszystko gotowe:) To lubię! Potem okazuje się, że  pomalowany kredens  kłóci się z nadal sosnową półką na płyty i ławą pod telewizor, więc już nie ma wyjścia  i reszta też zmienia swoje oblicze. W dwa dni nasze meble w salonie dostają nowe ubranie! Niedawno przemalowałam jeszcze krzesła, bo też się "kłóciły":):). I mam komplet! Ale nie na długo, bo już mi się nie podoba tak jak wcześniej i..... nowa piłeczka spada mi na głowę:)  Historia zaczyna się powtarzać:);)
Te malowane  meble,cieszą, już dziś kogoś innego:)... A u nas zrobiło się trochę bardziej ascetycznie. Ale taką miałam przemożną potrzebę i jak dotąd jest mi z tym dobrze. Chociaż..........):):)

Komplecik po którym zostało już tylko wspomnienie:):):)



To efekt mojej pracy, którą widać........ i Marcina, której nie widać:) 

 



Tak było...
.....a tak jest:)


I jeszcze kilka innych meblowych ubranek:) To były meble na konkretne zamówienia dla znajomych i nie tylko:)


  Ten komplet z moim autorskim wzorem:):) Ręcznie malowany, z maleńkimi elementami decupage. Jak nie trudno się domyślić, do pokoju małej dziewczynki...













Było jeszcze więcej różnych mebelków, ale nie zrobiłam zdjęć:(



Pozdrawiam:)

6 komentarzy:

  1. brak m słów...niesamowitą ilość pracy musiałaś w to wszystko włożyć...efekt:przepiękne meble.

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak u Sepii zagościła Biel :) Mi się ona też marzy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mało tego, biel zatacza coraz szersze kręgi i wchodzi do innych pokoi:):)Ale w duszy mam sepię:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Efekt bardzo romantyczny! a ile ciężkiej pracy! jestem pod wrażeniem.

    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry-wieczór:) Pięknie u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj:) Jestem u Ciebie 1 raz, przypadkiem....no i tak oglądam Twoje piekne dzieła.....szczególnie zainteresował mnie dział mebli bo też lubię je przerabiać:) Usmiałam sie z opisu o uderzeniu piłeczką, nagłym olśnieniu......normalnie też tak mam:) Mój mąz tylko czeka na nowe wyzwanie, w czym będzie musiał pomóc, co drapać, ścierać , przenosic.....ale dzięki temu - życie jest piękne:) Pozdrawiam i ide oglądać DALEJ:)

    OdpowiedzUsuń