Obserwatorzy
środa, 18 maja 2011
Sukienki moje malowane......
Lubię sukienki! Najbardziej lniane, kolorowe, lekkie...
Czasami, te smutniejsze, trochę "podrasowuję":). Zdarzało mi się, że dzień przed tzw. wyjściem, w panice, że w szafie nic nowego od dawna się nie pojawiło, dorabiać nową "twarz" starej sukience:)
Do tych moich malowanek, najlepiej nadają się lny, ale też dobrze maluje się na sztruksie, czy bawełnie. Chociaż malunek czasami może zaskoczyć. Nie do końca można kontrolować efekt końcowy w tej technice:)
W ogóle, najczęściej jest to totalny spontan. Maluję bez wcześniej przygotowanego wzoru, idę na żywioł !
Niestety, zdjęcia, nie do końca oddają rzeczywisty kształt rzeczy:):) Trudno, musicie uruchomić wyobraźnię:)
A to kilka z moich spontanów, nie najlepiej sfotografowanych:):) :
...... i fiołkowe do widzenia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jej,jakie piękne...niesamowite są...
OdpowiedzUsuńOj cuda, cuda, głęboki ukłon :) Domyślam się, że to malowanie prze odbarwianie? Mam małego hopla na punkcie dmuchawców i ten motyw najbardziej mi się podoba a zaraz po nim kompozycja na czerwonej sukience. W salonie mam obraz dmuchawców autorstwa mojej koleżanki w czerwieniach, żółciach, pomarańczach i bieli malowany szpachlą bardzo reliefowo. A teraz marzy mi się taka sukienka a'la Sepia :)
OdpowiedzUsuńDmuchawce, latawce, wiatr... świetny pomysł reinkarnacji sukienek :-)) Ale jak to się robi??? :-)
OdpowiedzUsuńjasny gwint.. jak ja moglam to przeoczyć?? Świetne,.. Po prostu rewelacyjne!! :D
OdpowiedzUsuńPS.. no i zajrzałam... ;)
Piękne! Ja oczywiście tu nie zajrzałam!!! :)))
OdpowiedzUsuńCzy kiedyś zdradzisz tajniki, czy pozostanie to Twoją słodką tajemnicą?
Efekt rewelacyjny... Ale to mówią wszyscy, którzy Cię w nich widzą :)))))))))))))
Ojej jakie wspaniałe te sukienki. Zawsze marzyły mi sie malowane sukienki, spódnice... zdradz prosze jakimi farbami malowałas. Z góry dziękuje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń