Obserwatorzy

czwartek, 9 lutego 2012

Anioły wyprane z kolorów....



  Skończyłam właśnie czytać książkę Krystyny Chiger "Dziewczynka w zielonym sweterku.W ciemności". Skończyłam, ale nie przestałam o niej myśleć. Jest we mnie cały czas i nie potrafię od niej uwolnić myśli.
Wcześniej obejrzałam film, ale książka jest doskonałym uzupełnieniem. Wiele wątków nie do końca jest wyjaśnionych w filmie, książka wszystko mi poukładała w głowie. Cóż, film rządzi się trochę innymi prawami niż słowo czytane. Film A. Holland pięknie opowiedział historię, która z pięknem nie miała nic wspólnego.....a jednak. Rola Więckiewicza niezwykła, majstersztyk!.
Wszystko zagrane w lwowskiej gwarze- bałakiem.
I wspaniała kreacja Kingi Preis. Wzruszające, zagrane przez nich, maleńkie sceny normalności w świecie wywróconym do góry nogami, gdzie rozpanoszyło się zło, strach, ból i niewyobrażalne cierpienia. I ludzie, którzy w ekstremalnych warunkach zachowują się zupełnie różnie.I mimo, że czasem te zachowania balansują  na granicy zezwierzęcenia to rozpaczliwie szukają w sobie człowieka.Żadna z przedstawionych postaw nie jest oceniana, to do widza należy wyciągnięcie wniosków...jeśli naturalnie, tego potrzebuje.
Wszystkie te tragiczne wydarzenia w książce opowiedziane są z perspektywy małej dziewczynki, jej lęków, drobnych radości i myśli, którymi dzieliła się tylko z wirtualnym przyjacielem.
Czasami spotykam się z opinią moich znajomych, że nie chcą czytać takich książek, ani oglądać tego typu filmów, bo są smutne. Myślę jednak, że właśnie tego typu literatura, która powoduje tak silne emocje, w jakiś paradoksalny sposób uszlachetnia, uwrażliwia i pozwala nam dostrzec w naszym życiu to czego często nie zauważamy....
Tyle refleksji kinowo-książkowych.
Dziś przedstawiam anioły bardzo oszczędne w kolorze:) . Trochę takie jak świat za oknem dzisiaj:)
"Lniany" powstał dla pewnej osoby, ale pozostałe białe są wolne:) .


Alicja













Anula







Ten ostatni to z gatunku XL:)..... XXL, prezentowałam tutaj:)

Magdalena










Pozdrawiam niezmiennie ciepło , mimo temperatur za oknem...:)

26 komentarzy:

  1. Asiu -jak dla mnie to majstersztyk. Wszystkie sa przepiękne. Dam Ci znać jak szybko sie da w sprawie "szaraka" :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też przeczytałam, właściwie pochłonełam tą książke jednym tchem. Poruszająca do głębi. Ciągle miałam wrażenie że to nie mogło sie wydarzyć, bo to jest takie nierzeczywiste. Niestety taka była wojna :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie to napisałaś i podpisuję się pod tym! Takie filmy i książki są ważne, a jeśli ktoś woli od tego "uciekać" no cóż ...

    Etniczne - anioły wyszły super ;-) Dowód na to, że nawet zwykła jednokolorowa tkanina nadaje się na stworzenie pięknych prac .. i zdolne ręce ;-)Jak wspomnę mojego pseudo-anioła, to się we mnie gotuje ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Filmu nie oglądałam...książki nie czytałam...jeszcze...

    Anioły są przepiękne!!! Jeśli masz ochotę zapraszam do mnie po wyróżnienie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba się wybiorę do kina, a może najpierw przeczytam książkę. Anioły są cudne, zwłaszcza te białe, chyba wiesz dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  6. Te emocje, o których piszesz, na granicy cierpienia, na pewno nie pozostawiają nas obojętnymi i muszą- jak każde cierpienie- uszlachetniać. W pewnym stopniu rozumiem takich ludzi, jak Twoi znajomi, którzy nie chcą oglądać filmów, czy czytac książek smutnych i pełnych cierpienia i bólu. Ja mam też dni, kiedy nie mogę i nie chcę takiego trudu podejmować. Ale odkładam wtedy na kilka dni, tygodni, miesiecy lekturę; dojrzewam do niej. Może potem nie odbieram jej tak bardzo emocjonalnie i intensywnie, tylko bardziej racjonalnie, ale taki sobie wypracowałam przez lata sposób:) Jestem przez to trochę "nie na czasie", ale cóż...
    Uściski
    M.
    P.S. Anioły są takie "w sepii":)

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne! takie w naturalnościach :) a ja lubię smutne filmy i książki...

    OdpowiedzUsuń
  8. Powtarzyc sie musze,ale to dobrze:piekne te Anielice i w bieli i w szarosciach,widac milosc do detalu,tu to jest bardzo wazne-podkresla caly efekt!
    O filmie i ksiazce opowiadalas-czekam na wypozyczenie!
    U mnie tez w domu tacy,co uciekaja od trudnej,emocjonalnej literatury i obrazow.Akceptuje to ale jestem twojego zdania,ze"..tyle tylko o sobie wiemy ile nas sprawdzono"

    OdpowiedzUsuń
  9. Powtarzyc sie musze,ale to dobrze:piekne te Anielice i w bieli i w szarosciach,widac milosc do detalu,tu to jest bardzo wazne-podkresla caly efekt!
    O filmie i ksiazce opowiadalas-czekam na wypozyczenie!
    U mnie tez w domu tacy,co uciekaja od trudnej,emocjonalnej literatury i obrazow.Akceptuje to ale jestem twojego zdania,ze"..tyle tylko o sobie wiemy ile nas sprawdzono"

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne te anioły:) dziękuję za komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne aniołki, zadbałaś o najmniejszy detal. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Anioły cudne. Dopracowane w najmniejszym detalu,sznurowadła u butków mnie rozbroiły! cudne kolory,uwielbiam len i proste,rodem z prowansji kolory. Boskie! Zdjęcia Twojego domu też ujmują klimatem i wysmakowanym wdziękiem, estetyką i nostalgią. Niczym w pięknym salonie Almi Deccor. A nawet jeszcze piękniej. Z wielka przyjemnością dołączam do obserwatorów. Miłego weekendu,Grzegorz. Gratuluję wyróżnienia. ;-).

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoje cudne anioły, to wspaniała przeciwwaga dla tej koszmarnej wojennej rzeczywistości, którą tak ujmująco opisujesz. Naturalny len z bielą....idealne połączenie, dodając Twój kunszt wykonania....genialną anielicę stworzyłaś:)
    Te bielusieńkie też boskie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zachęciłaś mnie do obejrzenia filmu i przeczytania książki...pięknie piszesz i przepiękne są Twoje anioły...pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  15. Anielice piękne... i takie Twoje:DDDDDDD

    Powiem Ci szczerze, ze ja mam lęk przed takimi książkami i filmami, może dlatego, że mam wrażliwą naturę i łzy ciurkiem wylewam przy takich, ech! Ale pewnie film obejrzę, bo warto:D
    Pozdrawiam Cię serdecznie.......

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja wolę najpierw przeczytać książkę później obejrzeć film, "W ciemności" koniecznie muszę zobaczyć, ale książką mnie zaintrygowałaś. Wczoraj widziałam "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" i też nie mogę przestać o nim myśleć, dobry, mocny, przejmujący. Nagrany mam jeszcze film "Joanna" z Grabowską, też podobno dobry. Takich filmów powinno powstawać więcej, poruszają i uświadamiają.
    To tyle. A odnośnie aniołów Twoich pięknych to chciałam zapytać o te właśnie białe, jak to wyg,ląda jeśli chodzi o realizację, cenę, itd. Napiszę e-maila mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj mi się uda, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. jejku... dlaczego Ty mi to robisz??? one są po prostu przecuuudne...! ten lniany na zamówienie... a Anula... ech!!!! (myślę, jak zwykle, bardzo intensywnie.. jak wymyślę, to zgłoszę się mailem... :) )

    OdpowiedzUsuń
  18. Anioły prawdziwie anielskie - cudne, a te wszystkie szczególiki, koroneczki, zapięcia, koczki - fantastycznie wykonane. Podziwiam i gratuluję. Jola

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne anieliny i do tego w zgodzie z naturalnym wyglądem.
    Kokardki przy bucikach są rozczulające!

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowne są te Anioły:)))
    Podziwiam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne anioły. Jesteś bardzo wszechstronna, prawdziwy talent :))

    OdpowiedzUsuń