Obserwatorzy

środa, 12 grudnia 2012

Trochę malowania na ubraniach....

    Dzisiaj dwie tuniki, pomalowane, by przedłużyć im trochę życie. Nigdy wcześniej nie rysuję sobie wzoru, który ma powstać. Zwykle pierwsza plama decyduje o tym co w efekcie powstanie... W tym malowaniu jest dużo przypadku, ale to w nim lubię chyba najbardziej.










Ciężko się ciuchy fotografuje, więc moje fotki nie do końca pokazują to co dzieje się na materiale, ale w końcu od czego ma się wyobraźnię?:)





To taki przerywnik świątecznych klimatów. O świętach pewnie jeszcze będzie, wiec trochę oddechu się przyda:)
Pozdrawiam:)
Kto ma ochotę na moje Candy , proszę się częstować tutaj:)

10 komentarzy:

  1. Lubię BARDZO, piękne to malowanie :)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje malunki są klawe! I pobudzają ogromnie wyobraźnie! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezwykłe ...jak dla mnie trochę kosmiczne z innej galaktyki , ale o to chodzi nikt takich nie będzie miał ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowicie wyglądają! jestem pełna podziwu dla Twojego talentu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Asiu,jak znajde jakis ciuch sie nadajacy,to masz juz zamowienie!Piekne i jednorazowe sa te twoje malowidla!
    Kiedy to to jeszcze robisz?Po nocach???Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Asiu, kocham Twoje malowanie!!! Tuniki przepiękne, zazdroszczę okrutnie :DDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG!!!! Kobieto TY jesteś NIESAMOWITA!!!! jest coś czego nie potrafisz?!!!! Jestem bardzo mile zaskoczona!!! piękne rzeczy tworzysz! jak Ty znajdujesz na to czas?
    idę się raz jeszcze rozejrzeć, jestem pod wrażeniem!!!
    pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładne wychodza :) poszukujac suknie wieczorowe, wielokrotnie szukalam czegos oryginalnego i troszeczke innego od klasyki. A taki jeden maly wzorek u dolu spodnicy moglby sie ciekawie prezentowac. Trzeba miec sukienke na kazda okazje. Ta moglaby sie nadawac na specjalne okazje :)

    OdpowiedzUsuń