Mgła za oknem taka, że świata nie widać. A rano jeszcze piękne słońce i prawie wiosna. Jak w życiu...
Moje malunki na ciuchach też takie trochę jak wyjęte z mgły:) Ale takie chyba lubię najbardziej.
Nie lubię malować na ubraniach, które do mnie nie należą, bo boję się, że to jest proces nieodwracalny i że zwykle im bardziej się staram tym mniej jestem zadowolona z efektu końcowego.
Oluś, mam nadzieję, że nie zepsułam.
Druga bluzka też malowana dla koleżanki.
A żeby nie było monotematycznie, to jeszcze odrobina motywu roślinnego w glinie.
Misa w gołębich szarościach z cieniem liścia:)
Tu podobnie jak w poprzedniej technice przypadek, czasami daje najcudowniejsze efekty:)
Na koniec moje zdjęcie-zagadka:) Co przedstawia?:):)
Odpowiem w kolejnym poście, ale mam nadzieję, że uda się Wam wcześniej odgadnąć:)
Pozdrawiam w dość melancholijnym nastroju.
Koper z ogórków;)
OdpowiedzUsuńWow ta gliniana miska jest cudowna! Cudowny pomysl z tym lisciem. Ubrania piekne a na zdjeciu widze popsuty parasol ;-)
OdpowiedzUsuńteż obstawiam koper a sukienka bosko wyszła
OdpowiedzUsuńteż obstawiam koper:))albo dmuchawiec:)sukienki cudne:))
OdpowiedzUsuńRewelacja!Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńKoper. Jaka farba to malujesz ?
OdpowiedzUsuńMisa rewelacyjna, malunki tez bardzo mi się podobają i też ciekawi mnie jakimi farbami malujesz na ubraniach.
OdpowiedzUsuńO matko,jak oglądam Twoje zdjęcia to czuję,jakbym była w jakiejś zaczarowanej krainie,pięknie;))
OdpowiedzUsuńSukienka wygląda pięknie a misy cudne, Czarodziejko! :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły te malowidła na ubraniach. Takie zwiemne .Misa bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMisa piękna. Malunki też lubię takie niedopowiedziane... można dodać swoją historię :)
OdpowiedzUsuńStawiam na koper w ogórkach, a raczej w wodzie po nich :)
suknia i misa piękne. Oryginalne, naprawdę! Pozdrawiam. Dorota
OdpowiedzUsuńŚwietne efekty malowania na ubraniach! A na zdjęciu to może "pędzel" kwiatowy w farbie? :) No i Twoja glina CUDNA!!! Miłej niedzieli :)
OdpowiedzUsuńPiekna wyszla ta misa! A malowanie na sukni i bluzie super i jak zwykle jednorazowe i niepowtarzalne.Jak uda mi sie cos czarnego bawelnianego kupic(co wcyle nie jest takie latwe!) to chetnie zaryzykuje dla twojego talentu!
OdpowiedzUsuńTez mysle ze to reszta kwiatostanu kopru w wodzie po ogorkach kiszonych!C'est la vie!!
Śliczności! Siedzę i napatrzeć się nie mogę. Tej przygody z gliną to Ci bardzo zazdroszczę no i rewelacyjnie Ci to wychodzi. Misa cudeńko. A te malunki ... no muszę spróbować. To kiedy robimy replay twórczego spotkani? Teraz Ty będziesz mistrzem;)
OdpowiedzUsuńMisa-chylę czoła!
OdpowiedzUsuńAsia, jesteś Wielka! Tak pomalowana sukienka-cudności! No, misa to już wyższa klasa. Pzrzepiękna, napatrzec się nie mogę:DDD
OdpowiedzUsuń