Już po raz ósmy w Bolesławcu odbyła się Gliniada. Ta impreza co roku gromadzi mnóstwo fajnych ludzi, którzy potrafią znaleźć dystans i świetnie się bawić. Reszta, która ma jeszcze ciut za mało odwagi, choć już dojrzewa:), bawi się równie dobrze oglądając Glinoludy w akcji:)
Z przyjemnością obserwowałam ludzi, którzy "malowali się" gliną. Było dużo śmiechu, dobrej zabawy i luzu, za którym każdy z nas przecież czasami tęskni. Bo przecież to nie pusty frazes, że "Wszyscy jesteśmy z tej samej gliny", prawda?:).
Dzieci były fajne, bo nie przejmowały się kompletnie niczym tylko z zapamiętaniem taplały się w glinie odnajdując w tym przyjemność w czystej postaci:)
Marcin zrobił mi kilka zdjęć w trakcie mojego fotografowania i na każdym z nich mam japę roześmianą od ucha do ucha. Tak dobrze jest popatrzeć na RADOŚĆ WYZWOLONĄ i twarze roześmiane małe i duże:) Okazuje się,ze niewiele potrzeba, by naprawdę dobrze się bawić.
Dodatkowo jest to świetna promocja miasta, bo Gliniada staje się sławna już nie tylko w naszym kraju.
Wielki Szacun, dla Pana Bogdana Nowaka, pomysłodawcy Parady z miłości do Gliny.
Przyglądaliśmy się całą sobotę jego pracy. Był wszędzie i pięknie wszystko ogarniał:) mogę sobie tylko wyobrażać ile czasu i pracy musiał włożyć wcześniej w przygotowania do tej imprezy.
Ale wyszło cudownie, magicznie i widowiskowo.
Rowery bajkowe i... praktyczne:)
.... a to prawdziwi Nowożeńcy:) Kilka minut wcześniej ślubowali sobie przed urzędnikiem Stanu Cywilnego w asyście Glinoludów:)
Anioły i inne postaci na szczudłach. Bajkowe, ogromne rowery, faceci
ziejący ogniem, to wszystko tworzyło niepowtarzalną atmosferę ulicznego
spektaklu.
Dobrze było...
C.D.N:) Będą portrety Glinoludów. Mnie zachwyciły:)
****
Bardzo artystyczne zdjęcia porobiłaś:) Fajnie byłoby się tak potaplać:) Gratuluję artykułu w MM. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńDzięki:) A chęć potaplania jest ogromna:):) Serdeczności przesyłam:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł na imprezę. No i ujęcia bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam