Obserwatorzy

czwartek, 9 kwietnia 2015

Pierrot, nie całkiem smutny:)


Pierrot, powstał już jakiś czas temu, tylko nie miałam go kiedy pokazać.
Daleki jest od ideału, ale z całą pewnością niepowtarzalny:)




Najbardziej podobają mi się guziki i kwiaty , które trzyma:) Ale tak go sobie ulepiłam i jakoś będę musiała z tym żyć:):):)

A na dokładkę, kilka fotek z naszego ostatniego pobytu w Krakowie. Może niekoniecznie , charakterystyczne dla tego miasta, choć subtelnych powiązań można się doszukać:)

To ja w Krakowie:)









Cóż, nic nie poradzę, że "takie" kadry mnie kręcą:)

                            Pozdrawiam "poświątecznie" !:)

6 komentarzy:

  1. Nie całkiem smutny piszesz, myślę ze zadumany i zadowolony - Jest świetny . Kwiaty i guziki zachwycają:))
    Zdjęcia świetne i symboliczne po krakowsku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkowicie Cię rozumiem. Mnie również tego typu kadry niesamowicie "kręcą" :)
    Pierrot uroczy.Ma przecież to "coś" za co daje się pokochać.
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  3. Kadry piekne, tez takie lubie a Nie Calkiem Smutny ...smutny wcale nie jest, moze rozmarzony, bardzo piekny!

    OdpowiedzUsuń
  4. piekny perrot ,a widzę ze byłas w mojej ulubionej herbaciarnii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale nie znam Krakowa ale te kadry w zupełności mnie zadawalają :-). Pierot też piękny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie wygląda Kraków widziany Twoim szkiełkiem i okiem :) A Pierrot oczywiście rewelacja.
    Serdeczności przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń