Ta ceramiczna misa , mimo, że jej początki miały miejsce jeszcze w lecie, świetnie wpisuje się w jesienne klimaty. Zwłaszcza, że ostatnio pogoda nas rozpieszcza, czarując cudownymi kolorami...
Lubię bardzo te intensywne rudości w słońcu. Ale lubię też jesienne zmierzchy i ranki, spowite we mgle, gdy rozmyte światło otula świat.
Brak ostrych konturów, rozmycie kształtów i szarości w różnych odcieniach, to coś co nieodmiennie mnie zachwyca. Chciałabym, by takie były moje obrazy. Czasami to się udaje, częściej nie:). Natura maluje takie obrazy perfekcyjnie i bez fałszu...
Zaczęliśmy już w domu sezon "świecowy":). To żeby osłodzić sobie żal, po zbyt szybko zachodzącym słońcu:)
"Umiejętność wpływania na jakość dnia jest najdoskonalszą ze sztuk"
H.D.Thoreau
****
Sliczna ta misa!Ja tez dzis zachwycalam sie jesienna rdza w lisciach drzew i traw! A w pol godziny po powrocie z mojego medytacyjnego spaceru doliny zaczela opanowywac mgla.Snula sie powoli po lakach az otulila wszystko wokolo...Udalo mi sie pare chwil na fotkach uchwycic.Czysta nostalgia!
OdpowiedzUsuńNiesamowite te delikatne żyłki. Piękna. Rozstawiałam latarenki i też "świecę", patrzę na cienie, nie mam kominka ta potrzeba ognia może jest pierwotna ale bardzo tego potrzebuję . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZjawiskowa misa! Kolorystyka pasuje i do lata i do jesieni:) Ja również zauważam w środku nieco ulubionej Grecji:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta misa:)))
OdpowiedzUsuńcudna miska , :) uwielbiam ceramike
OdpowiedzUsuńI misa i jesień cudnie czarują kolorami :))
OdpowiedzUsuń