Dzisiaj wróciłam po 3 latach przerwy, do pracy zawodowej. Mój czas znowu się skurczył. Nie znoszę tego pędu dzisiejszego świata, pogoni nie wiadomo za czym, bo goniąc z jęzorami na kolanach, zapominamy po co właściwie?
No cóż, ale proza życia nie daje za wygraną i zaprzęga w kieracik. Tak więc, od dzisiaj i ja...bez entuzjazmu, delikatnie mówiąc, ale z otwartym sercem i głową, na nowe wyzwania. Czas pokaże czy potrzebne...
,,Nawet najgorszy tydzien ma swoj dobry dzien!"
OdpowiedzUsuńI tego będę się trzymać! A tak nawiasem mówiąc, to dla mnie tym najlepszym od zawsze jest piątek.....wieczorem(:(:(:
OdpowiedzUsuń