Obserwatorzy

sobota, 26 listopada 2011

Anioł XXL ....i kino moralnego niepokoju:)

  
 Wczoraj obejrzałam z Marcinem film " Różyczka". Trójkąt miłosny na tle wydarzeń 1968 roku. Historia oparta na autentycznych faktach z życia Pawła Jasienicy. Nic w tej historii nie jest jednoznaczne. Kobieta, która dla miłości gotowa jest zrobić wszystko, nie podejrzewa jednak, że sytuacja może się jej wymknąć spod kontroli, dużo od niej starszy, pisarz, erudyta, nie godzący się na świat, proponowany przez Władze, zaślepiony uczuciem do pięknej kobiety i ubek, który wbrew sobie i temu co czuje, ślepo wykonuje polecenia swoich przełożonych, co  oczywiście ma tragiczne konsekwencje... Świetna rola Więckiewicza, faceta, oszalałego z miłości do kobiety, którą sam popchnął w objęcia innego. W niektórych momentach filmu, się go nienawidzi, w niektórych, zwyczajnie budzi litość... świetne kino, które zostaje w człowieku na długo.
W podobnym klimacie, utrzymany jest film "Mała Moskwa". Człowiek kontra system, który miesza ludziom w głowach, sercach i życiu. Piosenkę Ewy Demarczyk :Grande Valse Brillante (... czy pamiętasz jak ze mną tańczyłeś walca)....słuchałam chyba kilkanaście razy. Śpiewa ją Wiera ( Svetlana Khodchenkowa), główna bohaterka, o zjawiskowej urodzie: subtelnej, delikatnej , jakby "porcelanowej".



  Grande Valse Brillante
 Ty - wódkę za wódką w bufecie...
Oczami po sali drewnianej -
I serce ci wali.
(Czy pamiętasz?)
orkiestra
powoli
opada
przycicha
powiada,
że zaraz
(Czy pamiętasz, jak ze mną...?)
już znalazł
twój wzrok moje oczy,
już idziesz -
po drodze
zamroczy -
już zaraz
za chwilę...
(Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś?...)
podchodzisz
na palcach
i zaraz
nad głową
grzmotnęło do walca
porywa - na życie i śmierć - do tańca

Grande Valse Brillante


Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,

Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

Gdy przez sufit przetaczasz -

Nosem gwiazdy zahaczasz,
Gdy po ziemi młynkujesz,
To udajesz siłacza.
Wątłe mięśnie naprężasz,
Pierś cherlawą wytężasz,
Będę miała atletę
I huzara za męża.

Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,

Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

A tu noga ugrzęzła,

Drzazga w bucie uwięzła,
Bo ma dziurę w podeszwie
Mój pretendent na męża.
Ale szarpnie się wyrwie -
I już wolny, odeszło,
I walcuje, szurając
Odwiniętą podeszwą.

Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,

Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

J. Tuwim
 To jest tekst, prawda?
 I trzeci film o podobnej tematyce, to ostatnio przez nas obejrzany "Czeski błąd". Bardzo lubię czeskie kino. Ten film jest  przykładem na to, że Czesi o sprawach ważnych i poważnych potrafią opowiedzieć bez zadęcia, ze specyficznym poczuciem humoru i dystansem. Naszym filmom tego trochę brakuje, ale mimo wszystko polecam wszystkie trzy! Koniecznie obejrzyjcie.
A swoją drogą, jak to dobrze, że te czasy, już dawno za nami....Nie potrafimy jednak chyba tego docenić:(. Dlatego może właśnie czasem trzeba obejrzeć takie filmy, by uwierzyć, że mimo wszystko żyjemy w cudownych czasach wolności! Ale patosem powiało:):)
To tyle kino:)



Uszyłam ostatnio Anioła -Giganta! Ma 65 cm! To prototyp, który zakotwiczy na stałe w pokoju Mai, ale jeśli ktoś miałby ochotę  mieć podobnego chętnie uszyję;)






Jak już maszyna była wyjęta, to powstał wreszcie woreczek na zakrętki. Już od dawna, bierzemy udział w zbieraniu plastikowych nakrętek, wiecie o co chodzi:). Ale reklamówka z nakrętkami wisząca na haczyku w kuchni, burzyła moje poczucie estetyki:):). Teraz wreszcie nie będzie już straszyć:)








Zrobiłam sobie jeszcze rameczkę na....coś:):) Jeszcze nie zdecydowałam co ma się znaleść na lnianym tle. 
Póki co jest saute:)




Białe lniane serduszko:


Powstało jeszcze kilka poszewek na poduszki świąteczne i kilka lnianych serc, ale o tym może w grudniowych postach.
Na zakończenie, wianek z Hortensji, zrobiony niedawno, który jednak już nie za długo powisi, bo  "w głowie"  klują się już pomysły na świąteczne wianki :):)


....na kaloryferze już suszą się pomarańcze:):)


9 komentarzy:

  1. To się nazywa ANIELICA!!! Chyba nigdy się nie zdobędę na stworzenie takiej!!!
    Co do kina to mąż zabrał mnie wczoraj na polską komedię z typu tych ODMÓŻDŻAJĄCYCH (Wyjazd integracyjny). Muszę przyznać, że czasem dobrze obejrzeć nawet TAKI film- dla zdystansowania :-)
    A z polecanych przez Ciebie, oglądałam Małą Moskwę i muszę przyznać, że pozostawiła we mnie jakiś taki smutek...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniałaś mi że kiedyś lubiłam sluchąć Dymarczyk,Bajora,Geppert.....Gdzieś w kieracie dnia codziennego zagubiłam siebie...
    Janioł imponujący na moje mozliwości nie do zrealizowania :) Woreczek na zakretki dla mnie bardzo przydatny,bo zbieram,ale czy zdołam taki uszyć?
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie wczoraj wieczorem oglądnęliśmy w domu Małą Moskwę naprawdę wszystkie filmy o których piszesz to filmy warte zarwania kilku godzin.

    Anielica piękna:DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha!Zostałam 50 obserwatorem:)Wielu takich 50-tek życzę.Piękna anielica,cudne inne szyjątka:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pomysł na te koreczki, muszę też coś podobnego wymyśleć, skorzysta z twojej podpowiedzi. A anioł jak ta lala:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Asiu,bardzo udany ten post!I o filmach i o poezji i o szyciu!Bedzie ten Aniol dla Maji od Aniolka?
    Piekny ci wyszedl!

    OdpowiedzUsuń
  7. No Asiu ale uszyłaś wspaniałego Anioła Giganta-nie wiem czy te skrzydła go uniosą. Worek na zakrętki to strzał w dziesiątkę.
    Oglądałam kilka miesięcy temu Różyczkę-bardzo mi sie podobał.
    pzdrowka

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniołek wielce uroczy,
    woreczek wielce pomysłowy, że też nie wpadłam na to że zakrętki mogą zdobić, jeśli są odpowiednio zapakowane,
    a rameczka bardzo mi przypadła do gustu: sama w sobie jest ozdobą taka sote.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gigantka jest fantastyczna! Ten motylek na skrzydle.. no cudo po prostu :)

    OdpowiedzUsuń