Klimta lubiłam pasjami, do czasu gdy niezliczone ilości reprodukcji jego obrazów z słynnym "Pocałunkiem" na czele, zalały nasz kraj, powodując u mnie alergię na ten obraz. Na szczęście jest jeszcze kilka jego dzieł, dotąd powszechnie nieodkrytych, które z przyjemnością mogę sobie oglądać w albumach:)
Podobnie rzecz ma się z A.Muchą, którego plakaty, są chyba najczęściej wieszanymi obrazkami w kawiarniach. Myślę jednak ,że niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego ile wspaniałych, wielkich ( dosłownie, bo ogromnych formatów) obrazów, namalował Mucha. Tworzył też cudowną biżuterię.
.....I właśnie, a propos, biżuterii, ten mój przydługi wstęp:).
Sutasz, jak żadna inna technika kojarzy mi się z Secesją. Może ze względu na bogactwo formy, kolorów, a może nieskończonej ilości zawijasów, tak charakterystycznych dla tego okresu:):)
Moje dzisiejsze naszyjniki, trochę nawiązują do Klimta.... a może tak mi się tylko wydaje? :):)
Zdjęcia liści z dzisiejszego spaceru zgłaszam do wyzwania szuflady:
Pozdrawiam wszystkich podczytywaczy ciepło, choć jak widać na zdjęciach zima już się czai:):)
Przepiękne naszyjniki!!! Podziwiam... i zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńNaszyjniki przepiękne, ale te zdjęcia... cud, miód, malina :)
OdpowiedzUsuńMnie sutasz kojarzy się z Indiami, ta ogromna ilość zdobień, zawijasów, przepych kolorów...
PIękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za udział w zabawie Szuflady.
Kolczasty list bardzo intrygujący ;> A naszyjniki - piękne!! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia liści są naprawdę piękne.
OdpowiedzUsuń