Moje dzieci w liczbie trzech posiadają kolegów i koleżanki w liczbie trudnej do ogarnięcia. Właściwie co chwilę idą do kogoś na urodziny. Oczywiście, dla nich to wielka atrakcja i każda taka okazja jest witana z radością, naturalnie przez dzieci moje, bo nie przeze mnie. Najczęściej dwa dni przed imprezką dostaję informacje rzuconą w locie między "zakładaniem butów", a... "cześć wychodzę!", że właśnie w tą sobotę...o... i..... prezent potrzebuję!!! Znaczy się, matko rób co chcesz, ale z pustymi rękami nie pójdę.
No to matka, jak w danym czasie do sklepu się wybrać nie może, najczęściej dlatego, bo już za późno, wykonuje prezent własnoręcznie. Właściwie to mam wrażenie, że ostatnio moje potomstwo uznało za pewnik, że zawsze coś wyczaruję, a stres jaki temu towarzyszy( oczywiście mój, nie ich) właściwie ich nie dotyka. Cóż, nikt nie mówił, że będzie lekko:)
Z wiadomych względów najbardziej lubię, gdy moje dzieci chodzą na urodziny do dziewczynek, wtedy z pomysłem nie ma problemu. Z chłopakami mam gorzej... wtedy zazwyczaj kończy się jednak na szybkiej wizycie w sprawdzonych sklepach:). No, bo raczej nie ucieszę chłopca "skrzyneczką zdobioną techniką decoupage":), czy biżuterią przecudnej urody, bądź aniołem najpiękniejszym na świecie:)... czy innym równie niepraktycznym czymś. A dziewczynki i owszem:).
Takie prezentowe drobiazgi ostatnio "produkowałam":)
wszystkie zdjęcia skąpane w paskudnym braku światła, więc musicie mi wierzyć na słowo, że skrzyneczki wyglądają lepiej w rzeczywistości:)
...a ta ma spękania, chociaż... nie wygląda:):)
A jak już jestem w temacie decu, to jeszcze zaległy wieszaczek na worek "zbierający" plastikowe zakrętki .
Worek pokazywałam tutaj.
I jeszcze dopisek z ostatniej chwili...prawie:). Lucynka z blogu "nie ma jak w domu" zorganizowała spotkanie dziewczyn z blogowego świata, które mieszkają na rzut beretem od siebie:), ale pewnie gdyby nie blogi nigdy by się nie spotkały. Wiecie jak to jest gdy spotkają się ludzie z podobnej bajki:). Poruszyłyśmy tematy od sasa do lasa.....jak to z kobitami bywa:). Dostałyśmy śliczne prezenciki od Agnieszki i Lucynki. Nie zdążyłam zrobić zdjęcia, ale możecie je zobaczyć na blogu Agatki vel Mamurdy, która też pisze o naszym spotkaniu:). Było nam ze sobą bardzo po drodze i po myśli :). Dziękuję dziewczyny za spotkanie i dużo dobrych emocji!
śliczności :)
OdpowiedzUsuńZoczylam Cie u Mamurdy i bardzo mi sie podoba wszystko co robisz..wiec zostaje jezeli nie masz nic przeciwko temu! pozdrawienia z And wenezuelskich.
OdpowiedzUsuńOczywiście bardzo zapraszam i tym bardziej się cieszę,że z tak daleka...:)
UsuńBardzo ładne rzeczy...
OdpowiedzUsuńpięknoty :)
OdpowiedzUsuńurocze prace ...
OdpowiedzUsuńPiękne te prezenciki! Ja się nie dziwę, że dzieci wykorzystują mamę, jak wiedzą, jakie cudowności potrafi wyczarować! :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam! Ja miałam niedawno urodziny!!.... a nie mam pudełeczka na swoją biżu... :( ;-DD
OdpowiedzUsuńWszystkie piękne, ale Biżu Gosi to po prostu mniam, cudo, pierwsza klasa.
OdpowiedzUsuńŚwietne prace :-)
OdpowiedzUsuńPiękne - szczególnie podobają mi się prace z motywem hortensji:))))
OdpowiedzUsuńJak to się stało, że tak późno tutaj dotarłam - nie wiem!
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tworzysz! Podziwiam!
Będę zaglądać częściej,
pozdrawiam :)
Asiu świetne te pudełka na biżu- wcale mnie nie dziwi ze wszystkie koleżanki z klasy maja pragnienie takie posiadać. Świetny pomysł i wykonanie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty! Aż Ci zazdroszczę tego talentu, bo ja jako matka równiez trójki dzieci, wydaję majątek na urodzinowe gifciki dla ich przyjaciół:)))
OdpowiedzUsuńBuziaki
M.
Pamiętam te naprędce kombinowane prezenty, teraz już moje pannice wyrosły z takich imprez klasowych:)Została jeszcze jedna przed sławetnymi 18-kami, znowu będzie gorączka trafiania w gust biżuteryjny:)
OdpowiedzUsuńTwoje prezentowe prace są śliczne, ze wszystkimi łatwo się rozstajesz?
Cieplutko pozdrawiam:)
Różnie bywa z tymi rozstaniami:). Zwykle nie mam z tym problemu, choć są czasem takie obrazy, z którymi trudno mi się rozstać:)
UsuńJaki ten świat mały! Fajnie, że mogłyscie się spotkac i rozmawiać bez konca :)
OdpowiedzUsuńPrezenty pomysłowe i śliczne,dziewczyny na pewno zadowolone.
Pudełeczka są piękne.Jakie to szczęście nie być skazanym na zakup prezentów tylko w sklepach:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Takie pudełko na biżu miło posiadać. Bardzo fajny prezent. A jesli się ma taką zdolną mamę, to trzeba z tego korzystać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za spotkanie i tak miłe towarzystwo, żałuję tylko że nie mogłam zostac do końca, ale może kolejnym razem sie uda. Pozdrawiam bardzo ciepło.
:):)
UsuńAle numer! Napisałam jakiś czas temu komentarz i go nie ma:(((((
OdpowiedzUsuńAsiu, prezenty robisz urocze, aż chce się takie dostawać:DDD Dobrze się mają z Tobą twoi najbliżsi!
I wysłałam do Ciebie maila i też nie wiem czy dotarł???
Ślę uściski:D
Maila zaraz sprawdzę...a co do komentarza już mi się też tak kiedyś zdarzyło, że napisałam, a jakby nie...:)Złośliwość rzeczy martwych:)
UsuńPiękne prace:-)
OdpowiedzUsuńCudności, fajnie mieć taka zdolną mamę ;)
OdpowiedzUsuńHortensje! Mmmm, a te biżu GOSI - rewelacyjne ;)
OdpowiedzUsuńFajnie mają twoje dzieciaczki z taką zdolną mamą ;) Przepiękne szkatułki!
OdpowiedzUsuńśliczne pudełka, fajne kolorki, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTakie wyjatkowe prezenty, zrobione z myślą o kimś i nie kupione w masówce, super że twoje dzieciaczki maja taką mamę. 3 bardzo mi się podoba...
OdpowiedzUsuńSkrzynki bardzo ładne , fajny pomysl z tą podpisaną na biżuterię:). Z dziećmi mam tak samo - zdecydowanie wolę jak idą na imprezy do koleżanek, bo wtedy z prezentem sprawa jest prosta:)
OdpowiedzUsuń