Tak bardzo jestem już spragniona koloru, że w tej desperacji powstał nowy pomysł na kolczyki.
Na razie kilka prototypów. Rozkręcam się...
A...i zrobiłam sobie wreszcie mitenki osobiste. Jak pozszywałam, za oknem pojawiło się gorące słońce i...chyba już ich w tym sezonie nie wypróbuję. Ale jakoś wcale a wcale mnie to nie martwi:)
Słonecznie pozdrawiam:):)
podziwiam takie szydełkowe cuda!
OdpowiedzUsuńCzarne kwiatki skradły me serce :DDD
OdpowiedzUsuńW sumie to pierwszy raz widzę szydełkowe kolczyki. Bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Bardzo udana koloroterapia :) Masz rację kolorków się chce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ja też tęsknię do kolorków zwłaszcza tych wiosennych
OdpowiedzUsuńPierwsze, chabrowe kolczyki najbardziej mi się podobają:-)
OdpowiedzUsuńpiękne kolory - bardzo udane prace:)
OdpowiedzUsuńpiękne i bardzo wesołe te kolczyki :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie tym szydełkiem "Namalowałaś":))))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolczyki są śliczne:) bardzo wiosenne:) pięknego dnia dla Was:)
OdpowiedzUsuńKolczyki słodkie!
OdpowiedzUsuńrewelacyjne :0
OdpowiedzUsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo oryginalna!
Świetny pomysł i super wyszło! CZerwona mi sie podobają - wyglądaja jak maki ;) i granatowe bym ci też z chęcią podkradła ;)
OdpowiedzUsuń