Oglądajcie i niech temu towarzyszy krótki moment relaksu (mam nadzieję, że nie wkurzę kogoś brakiem "profeski":):))...poważnie, nie kokietuję:)
aniołkowo:
Wiem, irysy już były, ale nic nie poradzę, że czasami muszę sobie machnąć irysa:):):)
Aniołkowo-lawendowo:
....i jeszcze na deser, dwa magnesy na lodówkę w letnich klimatach, "biedrony uwięzione":
Uf, na dzisiaj koniec:)
Pozdrawiam :).....i dziękuję za wszystkie ciepłe słowa od Was. To działa jak dwa espresso i kopniak w .... , słowem, mam ochotę działać, cokolwiek to znaczy:) Dzięki za ten zastrzyk pozytywnej energii!
Kokieteria! No i co ja poradzę, że "wiem, co piszę", ehhh... :))))
OdpowiedzUsuńTak się stęskniłam za Twoimi akwarelowymi kwiatami, że czasem wędruję po blogu (bo na szczęście są!) wpatruję się i popodziwiam... Ja też uwielbiam w akwareli jej nieprzewidywalność, ale lubię ją okrzesać, może to wrodzona skłonność do kontroli, czy wszystko gra jak w szwajcarskim zegarku ;))) A akwarela - chyba jedyna się spod tej kontroli po swojemu wymyka i gwiżdże na nosie ;)
No nic, podziwiam sobie i irysy, bo ja tak lubię ten wiosenny kwiat, choć nigdy się go nie odważyłam na papier przenieść, kiedyś zrobiłam tylko witrażyk farbkami na pleksi i to było nasze jedyne takie spotkanie :)))
Ty to potrafisz człowiekowi osłodzić życie:)
UsuńA ja bardzo lubię sposób w jaki Ty potrafisz "okrzesać" akwarele:)
śliczne są Twoje akwarelki i magnesiki też.)))
OdpowiedzUsuńNarobiłam tych magnesików sporo, ale nie wzięłam pod uwagę faktu,ze magnes może nie poradzić sobie z dużym, grubym szkłem:)i....wszystkie smutno zjechały w dół:):)
UsuńPrzepięknie malujesz:)) Masz wielki talent!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam*
Piękne akwarele- szczególnie podobaja mi sie irysy, bo to moje ulubione kwiaty:)))
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
M.
Jak widzę, klub "irysolubnych" się powiększa:):)
OdpowiedzUsuńIryski oczywiście - ach, moje ukochane :))), prześliczne są... ale w ogóle Twoje malarstwo jest cudowne :) Ja sobie czasem coś amatorsko maziam pędzlami... długo bawiłam się tylko olejami, temperą, akrylami, a akwareli się bałam, bo to bardzo wrażliwe tworzywo, wymagające wprawnej ręki, nie tolerujące wpadek i pomyłek... aż się kiedyś w końcu przełamałam i jakoś tam zaczęło wychodzić :) Ale wciąż mam do tej techniki (i używających jej twórców) duży szacunek :)
OdpowiedzUsuńNio znowu akwarelowo i znowu CUDNIE!!! Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne malowidła Twoje:) a magnesiki mnie urzekły:)
OdpowiedzUsuńKwiaty najpiękniejsze, najcudowniejsze. Uwielbiam Twoje prace.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
K.
Prace cudne. Szczególnie w oko wpadły mi anioły o detalach na "kieckach" nie wspomnę :D Ba -machnąć irysy ;D Talent masz do pozazdroszczenia ...
OdpowiedzUsuńCUDOWNE!!! Czy te aniołki można jakoś posiąść???
OdpowiedzUsuńcokolwiek to znaczy....można:)
UsuńLawendowy aniołek mnie urzekł :) No i irysy oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńAniołki prześliczne są,aż nie mozna oczu od nich oderwać.Kwiatki kocham,więc jak najbardziej przypadły mi do gustu.Cudne obrazy,trzeba miec talent!
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim candy i pozdrawiam.
Cudne te Twoje akwarelki! I aniołkowe i kwiatkowe urzekające.
OdpowiedzUsuńJa malować nie potrafię, szybko przemijające piękno irysów staram się uchwycić na zdjęciach. Zapraszam do mnie może, któryś stanie się inspiracją do Twojego kolejnego obrazu :)
Fantastyczne! Mój poziom malowania/rysowania zatrzymał się na etapie przedszkola...
OdpowiedzUsuńpiękne kwiaty!! ja póki co z akwarelami się nie zapoznałam...
OdpowiedzUsuńJestem znow spozniona z czytaniem!!prawie wszystko napisane i skomentowane w twoich pieknych pracach!
OdpowiedzUsuńJak tak dalej bedziesz sie ,,rozkwitac"..to nie wiem!!
Sciskam mocno-piekne!!