Jako się rzekło, dziś dołączam fotki kolczyków, które powstały razem z naszyjnikami.
Te szare grona zrobiłam z nasionek roślinki, która rośnie w Polsce, a z której Siostry Zakonne czasami robią różańce. Nasionka mają piękny kolor szarości, beżów. Zdarzają się też pojedyncze białe. niestety nie mam pojęcia jak ta roślinka wygląda, ani jak się nazywa. Jeżeli ktoś z Was mógłby mnie oświecić, byłabym wdzięczna:)
Biżuteria z tych nasionek ma dodatkową zaletę, jest bardzo leciutka, co w przypadku kolczyków ma ogromne znaczenie:)
A to kolczyki wykonane właśnie z nich:
i kilka takich "zwyczajnych":)
I naszyjnik się zaplątał, ceramiczny, na łańcuszku:
...i filcowy, zupełnie prosty, ale fajnie wygląda na czarnym golfie na przykład. Generalnie nie jestem w stanie nosić filcowej biżuterii na "gołe" ciało. Wszystko mnie gryzie:)
Takich kolorów za oknem Wam życzę!
Cudne te kolczyki, zwłaszcza nasionkowe. A naszyjnik lodzio miodzio jak mawia Skiper ;D
OdpowiedzUsuńPrzecudowne te kolczyki z nasion. Nie widziałam jeszcze takich , piękne. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńNaszyjnik ceramiczny jest moim faworytem.
OdpowiedzUsuń