Malowniczą Cervię odkrywaliśmy po kawałku:) .Najpierw romantyczny port i latarnię morską, ogród botaniczny, piękny rynek, wreszcie plaże...
Nasze wyprawy do Cervi zawsze planowaliśmy w dniu, kiedy wieczorem uliczki tego miasteczka zapełniały się różnościami wszelakimi.
Pchli targ z totalnym badziewiem, ale też perełki w postaci starych mebli, lamp z XVIII-wiecznych statków, starych lalek, porcelany i pięknych obrusów.... Były też pamiątki po Mussolinim i Hitlerze, dziwne, że ktokolwiek miał ochotę zatrzymywać sie przy tych stoiskach. My omijaliśmy szerokim łukiem. Na jednym ze stołów spotkaliśmy rodzimy akcent w postaci lalki przebranej za górnika i górala, spod samiuśkich Tater!:):). Sprzedawca, chyba nie był do końca świadomy skąd te lalki:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz