12 lat temu zamówiliśmy do naszego przedpokoju szafę wnękową. Do kompletu stolarz zrobił nam jeszcze komodę. Chyba od samego początku coś mi się w niej nie podobało. Ale ponieważ miała wymiary przystosowane do szerokości przedpokoju, więc właściwie nie było wyboru, tylko trzeba było ją polubić. Od jakiegoś czasu jednak już coraz bardziej mnie drażniła. Szukałam dość długo wiekowych komód, lecz wszystkie były zbyt głębokie i niestety tarasowałyby przejście. W końcu postanowiłam zabrać się za lifting znielubionego mebla sama. Kupiliśmy listwy, Marcin poprzycinał ( ręczną piłką, więc trwało to wieki, a już lepiej nie wspominać jak podniosłam mojemu mężowi ciśnienie przy tej pracy:):) Było straszno i wcale nie śmieszno. Przetrwałam:):)
Potem było klejenie, kitowanie dziur po starych zawiasach i nowych śrubach i wreszcie malowanie.
Dużo wcześniej sama zrobiłam gałki z ceramiki i kafle na fronty szafek.
Gałki są ręcznie formowane, więc każda jest inna i niepowtarzalna:) Założyłam, że to będzie stanowić ich urok:):)
Do kompletu w podobnej kolorystyce powstała w bólach okrągła lampa. Lampa to mocno na wyrost powiedziane, bo póki co jest klosz:) Teraz mój Pan Mąż musi dorobić elektrykę i światłość wpuścić do jej wnętrza. A to jeszcze potrwa, oj potrwa.... Więc na razie będzie sobie stała na ozdobę. A może w przyszłości .....zaświeci:):)
Było tak :
Teraz jest tak:
....i to oczywiście, w moim przypadku, wcale nie oznacza, że tak już będzie na zawsze:)
***
Tymczasem kombinuję co zrobić z szafą wnękową, by też była z tej samej bajki:)
Na razie stopniowo sączę temat Połowie Mojej, żeby nie zniechęcić a...... zachęcić
do kolejnej zmiany:)
Damy radę:)
Pozdrawiam wakacyjnie! Niech Wam się mnożą pomysły i realizacje!
Mebel zmienil sie do niepoznania...ladne te ceramiczne dodatki, bardzo oryginalny..przedtem rzeczywiscie nie byl najpiekniejszy...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAsiu rzadko coś odnawiasz, ale jak juz coś zrobisz top dech zapiera :-). Komoda nie do poznania. Nadałaś jej całkiem innego charakteru, teraz jest taka swojska i niepowtarzalna. Az sie wierzyć nie chce ze za sprawą kilku litewek, farby, gliny (?) można tak odmieniec mebel. Marcinowi pogratuluj cierpliwości, bo warto było sie na pewno przy tej pile nieraz posprzeczać :-). Teraz czekam na lifting szafy wnękowej- zapewne tez mnie efekt posadzi na czterech literach :-).
OdpowiedzUsuńTrzymajcie sie fajnie :-)
Fiu fiu, jaka zmiana.... rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńRewelacja!!!
OdpowiedzUsuńGałeczki są cudne!
Świetna metamorfoza komody:))kafle dodały jej niesamowitej urody:)))
OdpowiedzUsuńKomoda wygląda teraz rewelacyjnie , jest praktycznie nie do poznania .
OdpowiedzUsuńJestem pod wrazeniem i jednoczesnie bardzo mnie rozsmieszylo jak opisalas nastroje meza. Doslownie jakbym czytala o swoim :-). I naprawde trzeba ostroznie i na paluszkach chodzic przed kolejna zmiana zeby tylko nie wybuchl haha :-). A komoda wyglada teraz niesamowicie no i w porownaniu do tego co bylo to szok!!! I pomyslec ze kto inny by wyrzucil i za kilkaset zlotych kupil nowa. A ten wklad czasu i pracy sprawia ze do mebla ma sie wiekszy sentyment. No i pracuj nad mezem bo jestem ciekawa co z szafa zrobisz ;-)
OdpowiedzUsuńfajne elementy ceramiczne !
OdpowiedzUsuńGałki wyjątkowe i niepowtarzalne:)
OdpowiedzUsuńwspaniała metamorfoza !!! a gałeczki- kosmiczne i niepowtarzalne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam słonecznie
Asiu,nic dodac nic ujac komoda Wam sie udala! Oryginalnie i kolektywnie.
OdpowiedzUsuńSciskam!!
Efekt super i o ile o Twoją przyszła pracę z szafą jestem spokojna to "łechtania" męża nie zazdroszczę:)Mój niestety też jest nieco oporny jeśli chodzi o takie atrakcje:)
OdpowiedzUsuńAsiu-jesteście niesamowici. Gratuluję efektu. Ja się zapisuję na lekcje wszystkiegocoTypotrafisz. Jak będziesz otwierać jakąś listę uczestników to ja jestem na pierwszym miejscu. Pozdrawiam całą Twoją Rodzinkę.
OdpowiedzUsuńN
Zmiana wręcz niewiarygodna ! Gałki i kafle mają przepiękny motyw roślinny ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuń