Obserwatorzy

środa, 19 stycznia 2011

Urodzinowo....

   Kiedyś z niecierpliwością czekałam na początek nowego roku, bo to znaczyło, że już za momencik będą moje urodziny!!! Pamiętam te z dzieciństwa, zwykle bardzo śnieżne, jak to w styczniu kiedyś bywało:):):), z koleżankami, zwykle w stałym, niezmieniającym się składzie:) i z tymi motylami w brzuchu tuż przed otwarciem prezentów. Było tak fajnie, że nie mogłam doczekać się następnych.
Pamiętam też te późniejsze, zwariowane, zwykle w dużym składzie okraszonym męskim pierwiastkiem, gdy już bez pomocy mamy, bardzo przykładałam się do tego by te urodzinowe przyjęcia były niepowtarzalne. Do tego stopnia się przykładałam, że np. katowałam gości wyłącznie jarskimi potrawami, bo akurat  ja wtedy tak żyłam i  myślałam, że wszyscy będą równie jak ja, zachwyceni  całą masą twarogu przyrządzonego na rozmaite sposoby:):) W tamtych czasach życie wegetarianina nie było proste:):) ,ale jak widać  życie przyjaciół wegetarianina jeszcze trudniejsze:):)...zwłaszcza "męski pierwiastek",  musiał wtedy strasznie cierpieć.....
Dziś, gdy zbliżają się moje kolejne urodziny ogarnia mnie lekka panika. Po pierwsze, przecież właściwie wczoraj były poprzednie, po drugie "Sto lat! " nie brzmi już tak nierealnie, po trzecie, wiem, że te kolejne 12 miesięcy minie jeszcze szybciej  i będę musiała zmierzyć się z jakąś zupełnie nie moją liczbą na liczniku.
Ale chyba trochę na przekór tym smutaśnym myślom, trochę w tym roku poświętowałam!  A niech tam....







3 komentarze:

  1. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, wiele szczęścia i radości w codziennym życiu oraz wspaniałych inspiracji!
    Pozdrawiam serdecznie,
    Natalia:)

    P.S. Piękny bukiet i zabawna historia z tym twarożkiem;) przypomina mi się moja przyjaciółka wegetarianka, której specjalnością były kiełki pod każdą postacią i camembert z grilla:)

    OdpowiedzUsuń
  2. no i narobilas mi apetytu!Najpierw akustycznie teraz jeszcze wizualnie a tak naprawde to wirtualnie!Szkoda,ze nierealnie!
    Sciski! Siostra

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za życzenia! A u mnie kiełki też były, zresztą własnoręcznie uprawiane:):):)

    OdpowiedzUsuń