Dawno już nie malowałam na sukienkach. Ale jak zaczęłam, to znowu mnie wciągnęło:):). Zamiast jednej machnęłam dwie i jeszcze dwie czekają w kolejce:)
Z tym malowaniem, trochę jak z akwarelą. Efekt końcowy jest dość przypadkowy, zależy od wielu czynników. Czasami kończę i jest dobrze, a czasami.....nie:):)
Obfociłam na balkonie, bo jeszcze tylko tu wystarczająca ilość światła. A i tak chyba, w rzeczywistości, sukienki wyglądają lepiej:)
Ta roślinka pojawia się dość często w moich pracach. W fotografii, glinie akwareli.... Lubię bardzo ten motyw i jakoś mi się nie nudzi:) Dlatego ta sukienka jest dla mnie:)
Pn mąż zobaczył i skwitował;
Znowu to ziele?
No i to by było na tyle.
Między jedną, a drugą sukienką w tzw. międzyczasie upiekłam "malinową chmurkę":)
To tak, by całkiem nie odlecieć:).
Ot, jesienny wieczór... nie do końca zmarnowany:)
A przepis na ciasto dość prosty, kto jeszcze nie zna, proszę się częstować:
ciasto kruche:
4 żółtka
20g. cukru pudru
pół żyłeczki proszku do pieczenia
150g masła lub margaryny
200g mąki tortowej
Ciasto zagnieść i włożyć na godzinę do lodówki.
Wyłożyć na blachę , ponownie schłodzić 30min, nakłuć widelcem i upiec do zrumienienia( ok.15min 180 stopni termoobieg.
Pół kilograma malin
3 malinowe galaretki rozpuszczone w 3 szklankach gorącej wody.
Tężejącą galaretkę wymieszaną z malinami wyłożyć na przestudzone ciasto. Włożyć do lodówki.
500ml śmietany kremówki ubić z 4 łyżkami cukru.
Rozpuścić 1 łyżeczkę żylatyny w bardzo małej ilości gorącej wody. Po przestudzeniu dodać do ubitej śmietany. Wyłożyć na galaretkę.
Beza z płatkami migdałów
5 białek ubić z 200 g cukru pudru.
dodać 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej.
wyłożyć na pergamin Posypać obficie płatkami migdałów. Piec w temp. 140 stopni termoobieg ok. 45 min.
wystudzić wyłożyć na bitą śmietanę.
Uf !
GOTOWE!!!!
Smacznego:)
***
a z "zielem" podoba mi się bardzo :)
OdpowiedzUsuńno to jesteśmy dwie:)
UsuńSukienki cudne:)))ziele które Cię tak fascynuje to arcydzięgiel litwor inaczej zwany anżeliką,albo anielskim zielem,albo gołębią pokrzywą:)))
OdpowiedzUsuńa na ciasto wpadam:))))))
ten egzemplarz już w niebycie, ale jakiś inny też się znajdzie:)
UsuńZdolniach jesteś...sukienki urocze...Ciacho musi być pychota....Pa....
OdpowiedzUsuńOj, pychota:)
OdpowiedzUsuńPozdrówka!:)
Podobają mi się te roślinki na sukience i nie tylko :-). Ciasto wygląda pysznie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSmacznego! łatwo napisać, trudniej upiec szczególnie z " pół żyłeczki" wiem chodzi o łyżeczkę ale z żyłeczką brzmi fajniej! maliny uwielbiam w każdej postaci i na zdrowotność i na pychotkę!
OdpowiedzUsuńZiele szczególnej urody! Wyjątkowe i pozwolę sobie poszukać wzorca, może na koszulkę :)
:):):)
UsuńJa bardzo lubię "to ziele" w Twoich pracach. I dzięki za przepis - zwłaszcza na fragment bezowy, bo te migdały to fajne urozmaicenie dla zwykłej bezy na wierzchu.
OdpowiedzUsuńFakt, migdały przełamują słodki smak bezy.
OdpowiedzUsuń