Obserwatorzy

sobota, 6 lipca 2013

Jest cudnie!:)



  Moja córka poznała na półkoloniach dziewczynkę, która przyjechała na wakacje do Polski, ale na stałe mieszka we Włoszech. Maja zaprosiła ją do nas na popołudnie, by mogły jeszcze razem ze sobą pobyć ( widać 7 godz. na półkoloniach nie wystarcza:):))
Dziewczynka,  od chwili przekroczenia progu naszego domu,  właściwie wszystkim się zachwycała:)
- O jakie ładne meble!, takie  lata 80-te! (może dobrze, że nie widziała mieszkań w Polsce w latach 80-tych:), w każdym razie ja mam nadzieję, że moje mieszkanie jednak w niczym tamtych nie przypomina:):) )
- O jakie masz fajne obrazy!!!
- O jaki Aniołek!!! Jest piękny!!!!
- Jakie mięciutkie poduszki!!!!
- O, ile macie pomidorów!!!! W życiu tyle nie widziałam!!
-  Jakie piękne poziomki!!! ( pokazując na truskawki:):)) o!!! o!!! itd. :)
Mój mąż przedstawił się: Jestem Marcin, tata Mai.
- Pięknie!!!! właśnie to imię chodziło mi po głowie!!
- O, jak Ty się masz fajnie! Siedzisz sobie w fotelu i czytasz książkę!! ( to o mnie:))

Moja córka usiłowała poprawiać ją nieśmiało, że do dorosłych, powinna mówić per Pan, Pani, na moment dziewczynka wracała do tej formy, po czym płynnie przechodziła z nami na Ty:), wywołując popłoch w oczach mojej córki:) i wewnętrzny chichot u nas:)
Nasza poukładana, spokojna,  córeczka i rozwichrzona, egzaltowana,  pełna nieokiełznanej niczym radości dziewczynka:)  Jak woda i ogień:) Ale jedna drugą zachwycone:)
Na kolację zaproponowałam ciabatę cebulową z pomidorami.Nasz gość poprosił zamiast masła  oliwę. Zapytałam czy chce zwykłą, czy z czosnkiem, czy z bazylią?
- Boże! Jak wy tu macie cudnie!!! Bułki z cebulą w środku!!!! oliwa w tylu smakach!!!!( nota bene przywieziona z Włoch:):)) A u mnie tylko mięso i wędlina! ...ale ja uwielbiam mięso!!:)

I tak do końca wizyty: och!, ach! ach ! och! :):) Przez cały Jej pobyt uśmiech nie schodził nam wszystkim z twarzy. 
Wieczorem mąż odwiózł ją do domu, a u nas zapanowała cisza:)
Przez nasz dom przewijało się zawsze dużo dzieci , ale z takim "gejzerem optymizmu i radości" chyba się nie spotkaliśmy:) Mam świadomość, że Ona tak po prostu ma, i raczej nie ma to związku z miejscem zamieszkania. Jej pobyt u nas odświeżył mi jednak myśl lekko przykurzoną, która czasem przemyka mi przez głowę, choć zdecydowanie za rzadko:)
JEST CUDNIE!!!!! I te cudowności są wokół nas,  tylko może szerzej trzeba otworzyć oczy:):) Banał? Oczywista, oczywistość? To dlaczego wciąż narzekamy i tak mało śmieją się nasze dusze ?





24 komentarze:

  1. Tak masz rację ... i pięknie to ujęłaś... że ponieważ za mało mówimy - jest pięknie, to tak mało śmieją się nasze dusze! A przecież w zasadzie jest pięknie, prawda? Tyle, że nam takie dziewczynki muszą to uświadamiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tylko nadzieję,że świat nie zabije w niej tego zachwytu.

      Usuń
    2. Chyba trzeba się właśnie zachwycać jak ta dziewczynka i zarażać tym otoczenie. Niech chociaż w naszych najbliższych kręgach ten zachwyt nad życiem i prostymi sprawami trwa :)

      Usuń
  2. Piękno wokół nas często powszednieje. Dobrze, że czasami ktoś potrafi je odświeżyć. Ty jednak jak widać zachwycasz się nim na codzień
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jeden z najlepszych postów, jakie czytałam:-) pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, choć myślę, że znajdziesz może lepszych:)

      Usuń
  4. No, gość nietuzinkowy! I widzisz, jak masz ładnie? I ta oliwa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten mały włoski przerywnik byłby wskazany w wielu domach :-). Nawet sobie sprawy nie zdajemy ile "piękności" nas otacza a my jej nie zauważamy, przechodzimy obojętnie, powszednieje. No coż c'est la vie :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nawet chyba nie chodzi o to by ciągle to zauważać, ale żeby choć czasami zatrzymać się i powiedzieć: jest cudnie:)

      Usuń
  6. całkowicie jestem tego samego zdania...
    zazwyczaj piękno wokół nas poznajemy jak od życia w tyłek dostaniemy !

    OdpowiedzUsuń
  7. o matko:)))to ja tak jak ta mała:)ciągle pieję z zachwytu nad wszystkim:)))cieszę się z małych rzeczy:)))siedzę na balkonie haftując i co chwila mówię-Boże jak cudnie:)))pochylam się nad jakimś maleńkim kwiatkiem i się nim cieszę:)))wczoraj cieszyłam się ,że trzem maciejkom udało się zakwitnąć i tak cudnie pachną:))))....czyżbym była infantylna?:))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli to z serca płynący zachwyt, to nie:):)

      Usuń
    2. z serca:)ale ktoś napisał ,że po przejściach zmienia się punkt widzenia świata:))))

      Usuń
  8. Wielka prawda w oczach dziecka.Bo tylko one maja taka niczym nie zmacona wrazliwosc,bez obciachu ze cos powiedzo nie tak,po prostu szczerze i czesto w druga strone ale to juz ich przywilej.
    Pieknych dni ci zycze! Buzka

    OdpowiedzUsuń
  9. No i wypada mi powiedzieć tylko :AMEN;))pozdrawiam,Asiu;)

    OdpowiedzUsuń
  10. tak się rozpisałam i wpadłam w spam - to ostatnio mój standard na blogerze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś, to znaczy, że nie przeczytam co napisałaś????????

      Usuń
  11. Tak jakoś wpadłam przypadkiem, ale ciesze się;) i od razu trafiłam na ten tekst, no i buźka mi się od ucha do ucha rozdziawiła:))) Tego mi trzeba było, przypomnienia, że naprawdę wszystko jest CUDNE i same cuda wokół nas się dzieją, tylko tak często o tym zapominamy... dziękuję, dzisiaj jest cudowny dzień:) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaczytałam się z uśmiechem na twarzy! Dzieci potrafią wnieść tyle świeżości i swojego spojrzenia! Wspaniała wizyta:)))

    OdpowiedzUsuń